Najnowsza technologia firmy Shure z pewnością może być zakwalifikowana do kategorii pionierskich. Chociaż na pierwszy rzut oka KSM8 wygląda na całkiem normalny mikrofon dynamiczny, jego wnętrze skrywa potężne narzędzie dla bardzo wymagających wokalistów i realizatorów.

Firma Shure, pozostając niekwestionowanym liderem w dziedzinie mikrofonów profesjonalnych i półprofesjonalnych, zdecydowanie nie osiadła na laurach. Mając tak wielkie zaplecze techniczne i naukowe, firma wyprzedziła konkurencję i zaprezentowała całkowicie pionierską technologię Dualdyne, zastosowaną w mikrofonie KSM 8. Oczy, a przede wszystkim uszy całego świata audio zwrócone są teraz w kierunku nowego patentu firmy – nic dziwnego, w końcu może się on okazać punktem zwrotnym w historii zarówno firmy, jak i przemysłu mikrofonowego. Z uwagi na osiągniętą wieloletnią pracą pozycję firmy, niemal każda premiera nowego modelu mikrofonu przyciąga dużą uwagę branży. Szczególnie jeśli jest to mikrofon taki jak KSM8, zaopatrzony w nową, niespotykaną dotąd technologię. Tego typu nowość zawsze przyciąga tyle samo sympatyków co sceptyków. Nie jest to dziwne, gdyż opisy urządzenia i technologii Dualdyne zawierają elementy całkowicie dotąd niespotykane. Wiele osób twierdzi, że są to parametry niemożliwe do osiągnięcia. W tej sytuacji nie wystarczy sam test mikrofonu – postanowiłem wykonać test porównawczy, zestawiając urządzenie z innymi mikrofonami Shure, które według samego producenta określane są jako produkty podobne. Będą to dynamiczna Beta 58A oraz pojemnościowe Beta 87A i KSM 9. Jak wypadł przy nich mikrofon mający połączyć cechy dynamicznego i pojemnościowego? Przekonacie się w poniższym tekście. tekstJarosław BociańskiMuzyka i Technologia

Tagi:

shure