Relacart HR-30S oferuje dobre brzmienie, niezawodność działania i nienaganne wykonanie. Duży plus za praktyczne funkcje i prostą obsługę z poziomu sprzętowego, choć dużo większe możliwości daje specjalne oprogramowanie.

Technologia bezprzewodowa stała się niezwykle powszechna, a wybór dostępnych na rynku systemów jest naprawdę bardzo duży. Szczególnie w segmencie budżetowym, gdzie liczne firmy dwoją się i troją, aby przyciągnąć do swojej oferty jak najwięcej klientów. Dziś niemal każdy może pozwolić sobie na zakup mniej lub bardziej zaawansowanego systemu bezprzewodowego między innymi dzięki aktywności dalekowschodnich firm, na przykład takich jak Relacart.   Relacart specjalizuje się w produkcji mikrofonowych systemów bezprzewodowych oraz różnorakich akcesoriów związanych z techniką bezprzewodową. Choć w naszym kraju firma jest wciąż stosunkowo mało znana, na dalekowschodnim, notabene gigantycznym rynku od lat ma ugruntowaną pozycję i cieszy się uznaniem w branży. Na łamach naszego magazynu Relacart gości nie pierwszy raz, tym razem jednak dzięki uprzejmości polskiego dystrybutora, firmie Linearic, do testu otrzymaliśmy zestaw o symbolu HR-30S. Dodatkowo w zestawie do przetestowania znalazł się interfejs USB – U485, o którego możliwościach napiszę w dalszej części testu. Zapraszam do lektury.  Najważniejsze cechy systemu Relacart HR-30S jest jednokanałowym, analogowym systemem bezprzewodowym wyposażonym w technologię True Diversity. Oferuje pracę w zakresie 554–936 MHz przy szerokości pasma 16 MHz i gwarantuje bardzo niskie odchylenie od częstotliwości nośnej wynoszące zaledwie ±0,005%. Testowany system udostępnia sześćset czterdzieści wybieralnych częstotliwości UHF, funkcję automatycznego wyszukiwania wolnych częstotliwości oraz szybki i wygodny sposób synchronizacji nadajnika z odbiornikiem poprzez porty podczerwieni. Umożliwia zarządzanie z poziomu komputera za pomocą oprogramowania RWW. Zestawy z serii HR-30S oferowane są w wariancie z nadajnikiem ręcznym oraz nadajnikiem typu bodypack i dwoma mikrofonami: nagłownym oraz przypinanym. Przyjrzyjmy się bliżej poszczególnym urządzeniom z zestawu.  Kilka słów na temat odbiornika Omówienie poszczególnych elementów zestawu zacznijmy o odbiornika, który jest po części sercem całego systemu. Podobnie jak w przypadku wcześniej testowanego przeze mnie zestawu (Relacart UR-220S, MiT – 11/2015), tak i w tym przypadku pod kątem konstrukcji i wykonania urządzenie prezentuje przyzwoity poziom. Całość zamknięto w metalowej obudowie o wymiarach połowy szerokości racka (dokładnie 210 × 43 × 206 mm) i wadze około 1 kg. Dzięki specjalnym uchwytom odbiornik może być zamontowany w szafce lub skrzyni transportowej pojedynczo lub dwa odbiorniki obok siebie. Urządzenie jest nie tylko solidnie zbudowane – również jego wzornictwo jest dość ciekawe i miłe dla oka. Panel główny ma przejrzysty układ, co przekłada się wprost na prostotę obsługi. Jego centralnym elementem jest duży i czytelny wyświetlacz LCD, na którym prezentowane są między innymi takie informacje jak: częstotliwość, numer kanału, siła sygnału, poziom sygnału audio, blokada, poziom naładowania baterii nadajnika etc. Po lewej stronie producent umieścił zestaw przycisków, wśród których znalazł się klawisz sync – służący do błyskawicznej synchronizacji odbiornika z nadajnikiem, przycisk set – umożliwiający wybór opcji, zatwierdzanie ustawień i dostęp do kolejnych warstw w menu oraz klawisze transportu < / > służące do nawigacji w menu i zmiany parametrów. Po prawej stronie od ekranu znalazł się port podczerwieni pozwalający przesyłać dane między odbiornikiem a nadajnikiem oraz duży, podświetlany przycisk zasilania. Tylna ścianka wyposażona jest we wszystkie niezbędne gniazda połączeniowe. Do dyspozycji mamy jedno wyjście symetryczne XLR oraz jedno niesymetryczne – jack 1/4″, a sąsiaduje z nimi potencjometr wzmocnienia sygnału wyjściowego volume. Na tylnym panelu znajdują się dwa gniazda RJ-14 (wejście i wyjście) umożliwiające połączenie z innym odbiornikiem HR-30S oraz interfejsem USB – U485. Resztę wyposażenia stanowią dwa złącza antenowe (A/B) typu BNC oraz gniazdo do podłączenia zewnętrznego zasilacza 12 V DC.  Nadajnik bodypack Nadajnik typu bodypack to doskonały przykład połączenia prostoty i funkcjonalności, a wszystko to podane w kompaktowej i nad wyraz solidnej formie. Obudowa jest w całości metalowa, dzięki czemu jest w stanie zapewnić bezpieczne użytkowanie i dużą odporność na wszelkie uszkodzenia mechaniczne. Urządzenie jest niezwykle kompaktowe i dyskretne, jego wymiary wynoszą zaledwie 66 × 63 × 20 mm przy wadze około 85 g. Bez trudu zmieści się w kieszeni spodni lub marynarki i przy tym zbytnio jej nie obciąży. Na froncie obudowy znajduje się niewielki, ale praktyczny, podświetlany wyświetlacz umożliwiający podgląd podstawowych parametrów pracy takich jak częstotliwość, numer kanału, poziom naładowania baterii czy informacja o załączeniu funkcji wyciszenia. Tuż obok wyświetlacza znajduje się port podczerwieni służący do komunikowania się z odbiornikiem i przeprowadzania szybkiej synchronizacji. Poniżej, pod zamykaną klapką ukryto komorę na baterię, we wnętrzu której znajdziemy również mały przełącznik czułości wejściowej LAV/INS (pozycja LAV – mikrofon, pozycja INS – gitara lub inny instrument). Odbiornik zasilany jest tylko jedną baterią 1,5 V AA, a deklarowany przez producenta czas pracy wynosi około piętnastu godzin. Nadajnik wyposażony jest w czteropinowe gniazdo mini-XLR, elastyczną antenę oraz wielofunkcyjny przycisk on/off/mute umieszczony w górnej części obudowy. Jak każdy tego typu nadajnik testowany model ma mocny, elastyczny klips umożliwiający pewny montaż np. na pasku od gitary lub spodni.  Nadajnik ręczny H-30 Nadajnik ręczny na pierwszy rzut oka wydaje się trochę toporny, jednak po wzięciu mikrofonu do ręki wrażenie szybko mija. Korpus nadajnika ma tradycyjny kształt, który całkiem wygodnie leży w dłoni. Wykonany jest z metalu, a jego waga z zamontowaną kapsułą i bez baterii wynosi około 312 g, czyli całkiem znośnie. Konstrukcja jest na tyle solidna, że podoła wielu zadaniom bez obawy o uszkodzenie. Nadajnik jest seryjnie wyposażony w kapsułę dynamiczną o charakterystyce kardioidalnej, której poziom wykonania nie budzi żadnych zastrzeżeń. W celu zminimalizowania wpływu niepożądanych dźwięków powstałych na skutek uderzeń czy pocierania o korpus kapsułę umieszczono na elastycznym, gumowym zawieszeniu. Kapsuła jest odkręcana, a nadajnik jest przystosowany do współpracy z główkami mikrofonowymi innych producentów, co daje nam szerokie pole do manewru pod kątem brzmieniowym. Odkręcana jest również osłona kapsuły z gęsto plecionej metalowej siatki wyłożona od wewnątrz gąbką, która dodatkowo chroni ją przed podmuchami i którą w razie konieczności możemy łatwo wyciągnąć i przeczyścić. Nadajnik wyposażono w niewielki wyświetlacz, na którym prezentowane są podstawowe parametry pracy oraz służący do komunikacji z odbiornikiem port podczerwieni ukryty w odkręcanej, dolnej części obudowy. Urządzenie zasilane jest dwoma bateriami 1,5 V typu AA, które zapewniają około piętnastu godzin ciągłej pracy. Na spodzie nadajnika znajduje się przycisk wielofunkcyjny on/off/mute, którego praktyczne umiejscowienie uniemożliwia przypadkowe włączenie lub wyłączenie mikrofonu.  Mikrofon krawatowy oraz nagłowny Znajdujące się w zestawie mikrofony: przypinany oraz nagłowny to dokładnie te same modele, które otrzymaliśmy do testów wraz z systemem Relacart UR-220S. Pierwszy z nich, czyli model krawatowy o symbolu LM-C400, jest mikrofonem typu elektretowego o charakterystyce kardioidalnej. Mikrofon oferuje czułość na poziomie 40,5 dB oraz przetwarzanie dźwięku w zakresie od 50 Hz do 18 000 Hz. Wykonany jest bardzo solidnie z dbałością o każdy detal. Wszystkie elementy są metalowe, zarówno korpus, jak i miniaturowa osłona kapsuły oraz mocny klips, który zapewnia bezpieczny montaż w klapie marynarki lub innej części garderoby. Niewielkie wymiary oraz niska waga mikrofonu (zaledwie 20 g) gwarantują dyskrecję w trakcie pracy. Drugi z wymienionych mikrofonów, nagłowny HM-600S, ma charakterystykę dookólną. Oferuje tę samą czułość co mikrofon klapowy, zapewnia jednak szerszy zakres przetwarzania dźwięku od 20 Hz do 18 kHz. Jego konstrukcja jest elastyczna, dzięki czemu na głowie trzyma się pewnie i łatwo dopasowuje do dowolnego kształtu. Całość wykonana jest z lekkiego i mocnego tworzywa sztucznego w cielistym kolorze, jedynie miniaturowa membrana ma metalową osłonę, na którą założona jest chroniąca przed podmuchami gąbka.  Interfejs USB – U485 Jak pisałem we wstępie, wraz z zestawami mikrofonowymi do testów otrzymaliśmy również interfejs USB, a ściślej mówiąc – konwerter USB RS-485. Pozwala on połączyć odbiorniki z serii HR z komputerem i sterować w czasie rzeczywistym poprzez specjalną aplikację o nazwie RWW (do pobrania za darmo ze strony producenta). Dzięki oprogramowaniu i tej małej skrzyneczce możemy sterować łącznie sześćdziesięcioma czterema zestawami jednocześnie z odległości do 300 m. Jakość wykonania interfejsu jest niemal pancerna, a gwarantuje ją w pełni metalowa obudowa i solidne, przykręcane na śruby panele, w których umieszczone są gniazda. Z jednej strony producent ulokował złącze USB 2.0, natomiast z drugiej – dwa gniazda RS-485 (RJ-14). Urządzenie ma kompaktowe wymiary (53 × 89 × 27 mm) i waży zaledwie 95 g. W komplecie z interfejsem dostarczany jest przewód USB oraz kable RJ-14.  W praktyce HR-30S, podobnie jak inne systemy Relacart, dostarczany jest w funkcjonalnej i solidnej torbie ułatwiającej transport i przechowywanie poszczególnych elementów naszego zestawu. Praktycznie od razu po rozpakowaniu system jest gotowy do pracy. Uruchomienie i konfiguracja poszczególnych elementów przebiegają szybko i bezproblemowo. Myślę, że nawet osoby z mniejszym doświadczeniem dotyczącym obsługi tego typu sprzętu powinny poradzić sobie z takim zadaniem bez najmniejszych przeszkód. Przygotowanie zestawu do pracy w praktyce zajmuje dosłownie kilka minut. Do nawiązania komunikacji nadajników z odbiornikiem wystarczy zbliżyć porty IR na odległość nie większą niż 30 cm, użyć przycisku SYNC i odczekać kilka sekund, aby po chwili urządzenia automatycznie się zsynchronizowały. Dodatkowym udogodnieniem jest funkcja AFS (Auto Frequency Selection), która automatycznie przeskanuje wszystkie dostępne kanały i wybierze wolne oraz te najlepsze pod względem jakości transmisji. Ciekawym i wygodnym rozwiązaniem jest opcja sterowania zestawami za pomocą oprogramowania RWW 1.0. Instalacja aplikacji przebiega szybko i sprawnie; przetestowałem tę kwestię na dwóch różnych komputerach z systemem Windows 7. Interfejs użytkownika nie jest zbytnio skomplikowany, ale równocześnie trudno go nazwać intuicyjnym. Potrzeba odrobiny czasu, aby zorientować się w jego układzie i poszczególnych funkcjach, które oferuje, a jest ich całkiem dużo. Oprogramowanie umożliwia monitorowanie pracy anten, pomaga w ich optymalnym ustawieniu, informuje o stanie naładowania baterii nadajników, sile sygnałów AF i RF oraz innych aktualnych parametrów pracy. Możemy wyświetlić diagram sygnału RF lub wykres częstotliwości. To jednak nie wszystko, oprogramowanie umożliwia skanowanie częstotliwości sygnałów, które mogłyby kolidować z transmisją mikrofonów i automatycznie określa tę właściwą, dzięki czemu jest w stanie zapewnić ciągłą i niezakłóconą transmisję. Skanuje i zapamiętuje tak zwane martwe punkty oraz ma wbudowany analizator widma. Aplikacja RWW z grubsza działa bezproblemowo, analiza parametrów pracy odbywa się błyskawicznie, jednak kilka razy oprogramowanie potrafiło mi się zawiesić lub po uruchomieniu nie rozpoznawało urządzeń. W takim przypadku pomagał tylko restart systemu. Przejdźmy do pracy samego systemu. W trakcie okresu testowego urządzenia pracowały bezproblemowo, komunikacja pomiędzy nimi przebiegała poprawnie, a odnośnie stabilności i jakości transmisji nie mam uwag. Co do jakości brzmienia również nie mam większych zastrzeżeń, mając na uwadze fakt, że nie jest to stricte profesjonalne narzędzie do pracy na dużych scenach. Mikrofon do ręki wykazuje niezłą odporność na wzbudzanie i jest dość dobrze wytłumiony, dzięki czemu nie przenosi nadto niepożądanych dźwięków z korpusu. Zaskakująco dobrze radzi sobie zarówno z mową, jak i ze śpiewem. Dźwięk jest klarowny i w miarę wywarzony bez nachalnej góry. Mikrofon wpinany do klapy jest nieco bardziej wymagający szczególnie w kwestii poprawnego ustawienia, gdyż wykazuje dużą podatność na frontowe podmuchy. Pod kątem brzmienia, jak na tę klasę cenową, oferuje jednak zadowalający poziom. Zdecydowanie lepiej pod tym względem wypada mikrofon nagłowny, który ma nieco bardziej wyeksponowaną górę i zapewnia lepszą prezencję.  Podsumowanie i wnioski Relacart HR-30S to kolejne miłe zaskoczenie związane ze sprzętem z Dalekiego Wschodu. Zestaw oferuje dobre brzmienie, niezawodność działania i nienaganne wykonanie, w niczym nie odbiegające od jakości produktów firm zachodnich z tego przedziału cenowego. Duży plus za praktyczne funkcje i prostą obsługę z poziomu sprzętowego, choć dużo większe możliwości daje specjalne oprogramowanie. Z tego względu testowany zestaw znajdzie zastosowanie zarówno w półprofesjonalnych zastosowaniach, jak i tych mniej wymagających. Jest doskonałym wyborem na niewielkie koncerty klubowe lub plenerowe czy różnego rodzaju imprezy (konferencje, spotkania branżowe, zawody sportowe, wesela etc.). System sprawdzi się jako element wyposażenia stałej instalacji oraz jako sprzęt mobilny. Relacart HR-30S bez wątpienia zasługuje na to, aby podejść do niego bez uprzedzeń i sprawdzić jego możliwości w praktyce. Jestem pewien, że wiele osób będzie miło zaskoczonych.    tekst Marcin Ziniak Muzyka i Technologia