Presonus od pewnego czasu jest marką niezależną od rozwiązań producentów trzecich. Od zawsze miała jednak swoją wizję, która dziś staje się rzeczywistością, a testowana konsoleta pokazuje, że dążenie do celu się opłaca.

PreSonus od pewnego czasu jest marką niezależną od rozwiązań producentów trzecich. Od zawsze miała jednak swoją wizję, która dziś staje się rzeczywistością, a testowana konsoleta pokazuje, że dążenie do celu się opłaca. Najnowsza generacja konsolet dostępna jest w wersjach szesnasto-, dwudziestocztero- i trzydziestodwukanałowych. Oprócz liczby dostępnych wejść, wszystkie modele oferują identyczne możliwości. Na ich pokładzie znajdziemy m.in. czułe na dotyk, zmotoryzowane tłumiki oraz ustawienia kanałów, które możemy w dowolnym momencie przywołać. Producent wyodrębnił sekcję fat channel i udostępnił dotykowy ekran TFT o przekątnej 7 cali. Wśród dostępnych efektów procesor DSP wyposażony został w nowe algorytmy odwzorowujące klasyczne kompresory, a przedwzmacniacze XMAX znajdziemy na każdym wejściu. Od teraz, jeśli miksujemy koncert i chcielibyśmy go zarejestrować wielośladowo, nie musimy brać ze sobą laptopa, ponieważ możemy dokonać zapisu na karcie SD. Względem poprzedników rozszerzona została również liczba dodatkowych złączy. Pisząc ściślej: oprócz analogowych na pokładzie mamy także złącza AVB, Ethernet, etherCON, USB i Bluetooth.StudioLive III dostępny jest również w wersji rack; może funkcjonować niezależnie lub jako stagebox rozszerzający liczbę wejść i wyjść w prezentowanych konsoletach. Do naszych redakcyjnych testów trafił model trzydziestodwukanałowy. KonstrukcjaStudioLive III zamknięty został w solidnej, metalowej obudowie wykończonej elementami z wysokiej jakości tworzywa sztucznego. Producent w konsolecie zastosował zmotoryzowane tłumiki, których znajdziemy trzydzieści trzy – jeden master, a reszta została przeznaczona do obsługi pojedynczych kanałów. Nie oznacza to jednak, że tłumiki obsługują jedynie kanały wejściowe. W zależności od wybranych ustawień pełnią one inne funkcje i sterują wysyłkami, sumami. Układ konsolety jest bardzo przejrzysty. Pojedyncza szyna to typowe rozwiązanie, do którego każdy z nas jest przyzwyczajony, czyli tłumik, miernik nad nim i przyciski mute, solo i select. Jednak dopiero po wciśnięciu ostatniego z nich odkryjemy potencjał miksera, a dokładnie jego możliwości dostosowania pojedynczego śladu i miksu. Wybór danego kanału przenosi nas do sekcji fat channel. Pokładowy procesor DSP oferuje nam zaawansowany tor sygnałowy, na którym możemy zastosować ośmiopasmową korekcję, bramkę, kompresor, a także przypisać wyjścia aux. Sekcja ta oferuje nam czułe na dotyk obrotowe potencjometry, które pozwalają dostosować każdy z dostępnych parametrów. Nad nimi znajdziemy ekrany, które informują nas, jakie parametry są aktualnie przypisane. Kierując wzrok na prawo, znajdziemy dotykowy ekran o średnicy 7 cali, gdzie widzimy wszystkie szczegóły, np. pokładowego kompresora. Ekran spełnia również inne funkcje, dzięki niemu i otaczającym go przyciskom oraz enkoderom jesteśmy w stanie kontrolować miks i jego rejestrację, przełączając jedynie widoki ekranu i/lub wybierając przypisane przyciski, do których funkcje zapisane zostały na stałe. Dzięki takiemu rozwiązaniu, czyli połączeniu przycisków, które zmieniają swoje funkcje w zależności od naszych wymagań i wielozadaniowy ekran połączony z sekcjami szybkiego dostępu do najważniejszych funkcji, stworzono mikser, który po chwili obcowania staje się bardzo intuicyjny, nawet dla realizatorów, którzy przyzwyczajeni są do analogów. Układ jest ten sam – od punktu A do punktu B, przy czym dzięki technologii cyfrowej zniwelowano potrzebę posiadania zewnętrznego korektora, kompresora, bramki i innych efektów w skrzyni rack.Swoją drogą, gdyby stworzyć identycznie zaawansowany tor sygnałowy w czasach analogów, to kilka furgonetek mogłoby nie pomieścić sprzętu. Wyobraźmy sobie trzydzieści trzy racki z identycznym sprzętem… Dziś mamy to wszystko pod ręką w profesjonalnej jakości i z możliwością dostosowania krzywych, aby brzmiały jak te z klasycznych urządzeń. tekstArkadiusz KowalskiMuzyka i Technologia