Ostatnimi laty portfolio producenta bardzo się rozszerzyło – producenci i realizatorzy znajdą tu wiele rozwiązań ułatwiających pracę. Jednym z nich jest najnowszy DAW o nazwie Studio One 3. Umożliwi on zarejestrowanie lub stworzenie śladów od podstaw, ich edycję, miks, a na zakończenie udostępni niezbędne narzędzia do sfinalizowania utworu i jego publikacji.

PreSonus ma w swojej ofercie profesjonalny sprzęt przeznaczony do studia, jak i na scenę. Ostatnimi laty portfolio producenta bardzo się rozszerzyło – producenci i realizatorzy znajdą tu wiele rozwiązań ułatwiających pracę. Jednym z nich jest najnowszy DAW o nazwie Studio One 3. Umożliwi on zarejestrowanie lub stworzenie śladów od podstaw, ich edycję, miks, a na zakończenie udostępni niezbędne narzędzia do sfinalizowania utworu i jego publikacji.   Innowacyjną technologią opracowaną przez firmę PreSonus jest Active Integration, dzięki której różne urządzenia mogą pracować jak jeden bardzo rozbudowany system, a Studio One 3 może je scalać w zaawansowane środowisko produkcyjne. Dla przykładu, możemy skorzystać z mikserów z serii StudioLive RM w połączeniu z kontrolerem CS18AI, który oprócz kontroli wymienionego sprzętu, umożliwi sterowanie testowanym oprogramowaniem. Tym samym zapomnimy, że mamy do czynienia z aplikacją. W ten sposób możemy kontrolować aktualną sekcję miksera. Wraz z najnowszą aktualizacją firmware’u planowana jest opcja edycji parametrów efektów toru sygnałowego najnowszej odsłony Studio One. Jeśli natomiast jesteśmy użytkownikami interfejsów audio produkcji firmy PreSonus, to po zakupie testowanego DAW będziemy mogli nimi sterować z poziomu oprogramowania. To jednak nie wszystko. Od czerwca dostępna jest aplikacja pozwalająca na zdalną kontrolę oprogramowania przy pomocy iPada – Studio One Remote! Brzmi zachęcająco? Jesteśmy ciekawi, jakie będą wasze przemyślenia przy ostatnim akapicie artykułu. Możliwości, jakie oferuje nowy DAW, pobudziły naszą wyobraźnię i dały do zrozumienia, że ostatnie słowo w kwestii produkcji muzyki na komputerze nie zostało jeszcze powiedziane.  Pierwsze wrażenia Po uruchomieniu Studio One 3 naszym oczom ukazuje się strona startowa, w której znajdziemy listę ostatnich projektów, możliwość stworzenia nowego, przeznaczonego do edycji i rejestracji lub finalizowania utworu. W tym miejscu znajdziemy również informację o aktualizacjach i dostępnych dodatkach. Po pierwszym uruchomieniu i aktywacji oprogramowania powinniśmy pobrać wszystkie dostępne dla nas dodatki w postaci sampli, presetów i wtyczki melodyne, gdy używamy najbardziej rozbudowanej wersji DAW. Jak długo będzie to trwało, uzależnione jest jedynie od szybkości naszego łącza internetowego. Co najważniejsze, pobieranie może odbywać się w tle, a po wyłączeniu aplikacji zostanie ono wznowione. Kolejnym oczywistym krokiem jest konfiguracja naszego interfejsu audio i urządzeń peryferyjnych, jak na przykład kontrolerów MIDI. W menu konfiguracyjnym ustawimy także język, w jakim mają być wyświetlane komunikaty, jak aplikacja ma się zachować po uruchomieniu, dostosujemy jej wygląd, stworzymy skróty klawiaturowe, włączymy natywną obsługę ekranów dotykowych, zezwolimy na zdalną kontrolę, określimy, gdzie znajdują się nasze wtyczki VST oraz wprowadzimy krytyczne zmiany w zachowaniu DAW i obsłudze wtyczek i urządzeń – na własną odpowiedzialność oczywiście. Interfejs graficzny Studio One 3 został przemyślany w najmniejszym szczególe. Nic nie odwraca naszej uwagi od najważniejszej czynności, jaką jest tworzenie i miksowanie muzyki. Wyglądowi i dostępnym trybom pracy przyjrzymy się w dalszej części artkułu. Jednym z pierwszych pozytywnych wrażeń jest jakość przetwarzania dźwięku przez aplikację i szybkość jej działania. Nie zauważymy żadnych spadków wydajności ani opóźnień, nawet gdy mamy kilka uruchomionych aplikacji w tle. W tym miejscu należą się słowa uznania dla programistów, którzy w najnowszej odsłonie napisali DAW od nowa i to w 64 bit, czego nie da się nie zauważyć. Nowy kod aplikacji przełożył się również na usprawnione działanie DAW na systemach 32 bit. Do tego obsługa wielu rdzeni procesora działa wyśmienicie. Tym samym PreSonus stworzył DAW, w którym nie musimy się martwić, czy nagle odtwarzanie audio nie zostanie przerwane z powodu przeciążenia lub błędu w kodzie. Dla nas oznacza to tylko i wyłącznie jedno. Możemy skupić się na tym, co kochamy i co jest naszą pasją, a jeśli zrobimy sobie przerwę, to dlatego, bo tego chcemy, a nie dlatego, że musimy uruchamiać DAW od nowa.  Song i Project PreSonus Studio One 3 oferuje nam dwa tryby pracy. Pierwszym z nich jest typowy, liniowy system edycji i aranżacji o nazwie Song. Drugim natomiast jest tryb finalizowania nagrania – Project. W trybie Song dostępne mamy instrumenty i efekty, mikser jak i oś czasu wraz z funkcją arranger, polegającą na tworzeniu z fragmentów śladów partii rytmicznych, z których możemy następnie niczym z klocków aranżować utwór. Fragmentom złożonym z kilku śladów możemy nadać nazwy, tym samym będziemy wiedzieć, który fragment jest początkiem, który rozwinięciem, a który zakończeniem. Oczywiście powyższy przykład jest uproszczoną formą, ponieważ aranżacja składa się z wielu elementów. Takie podejście pozwoli nam w prosty sposób stworzyć remiks lub przebudować utwór, gdy zajdzie taka potrzeba. Aranżacji poświęciliśmy osobny rozdział, więc przyjrzyjmy się teraz drugiemu trybowi pracy, jakim jest Project. We wspomnianym trybie otrzymujemy dostęp do narzędzi niezbędnych podczas prac masteringowych. Głównym z nich jest analizator widma i miernik wysterowania. Analizator widma pozwala nam zmieniać skale z oktawowej na tercjową. Możliwym jest również analiza według algorytmu szybkiej transformaty Fouriera oraz sonogramu. Oprócz przedstawienia widma częstotliwości, Studio One umożliwia nam sprawdzenie poziomu wysterowania. Przy pomocy miernika peak/root mean square zmierzymy wartość szczytową i poziom średni, a dzięki możliwości zmiany skali na K-System 12, 14 lub 20, którą opracował Bob Katz, przygotowujemy np. ścieżkę dźwiękową na potrzeby radia i telewizji bez konieczności stosowania dodatkowych narzędzi. Obecność dwóch trybów pracy w prezentowanym DAW niweluje konieczność zmiany środowiska podczas kolejnych etapów tworzenia utworu. Wszystko, co jest nam potrzebne, mamy w jednym miejscu. Mało tego, po ukończeniu utworu możemy opublikować efekty naszej pracy na SoundCloud lub zapisać na dysku twardym komputera w formacie: Wave, MP3, Aiff, Flac, Ogg lub Caf. Wiemy już, w jaki sposób możemy pracować w nowym środowisku produkcyjnym pod względem interfejsu. Przyjrzyjmy się teraz technicznym aspektom, jakie oferuje nam PreSonus Studio One 3.  Nagrywanie i edycja W celu zarejestrowania ścieżki audio koniecznym jest stworzenie nowego śladu i nazwanie go, dzięki czemu będzie widoczny w oknie track list. W tym miejscu zawsze będziemy mieli dostęp do wszystkich śladów w mgnieniu oka. W innym oknie, track inspector, ustalimy, czy ścieżka ma się dostosować do tempa projektu. Gdy zechcemy, aby tak było, mamy dostępnych kilka algorytmów time-stretch elastique pro. W opisywanym oknie ustalimy również inne parametry śladu, jak na przykład mono czy stereo i jakie efekty mają pojawić się w torze sygnałowym. Alternatywnie, możemy stworzyć ślad MIDI, do którego podepniemy instrument wtyczkowy lub skierujemy komunikaty MIDI do zewnętrznych instrumentów. Niezależnie od wybranego typu śladu, DAW pozwala nagrywać warstwy, z których można wybrać najlepsze ujęcie. Oprogramowanie umożliwia nam dostosowanie metronomu do własnych preferencji. Dla przykładu, może on rozpocząć wystukiwanie rytmu przed rozpoczęciem procesu rejestracji. Ponadto, na ścieżkach MIDI możliwym jest rejestrowanie krokowe, wzorowane na sekwencerach krokowych. Dodatkowo, jeśli zajdzie potrzeba, będziemy mogli nadpisać nasze nuty lub dograć do nich kolejne bez naruszania pozostałych. Następnie, będziemy mogli poddać nasze nuty kwantyzacji, jeśli takowej nie ustaliliśmy wcześniej. Pod względem rejestrowania testowany DAW nie ogranicza nas w żaden sposób. W środowisku, jakie oferuje, jesteśmy w stanie zrealizować każdy pomysł, jaki przyjdzie nam do głowy, a następnie pomoże nam dostosować ślady audio/MIDI. Mianowicie, wśród dostępnych funkcji znajdziemy m.in. wykrywanie transjentów i grupową edycję, szereg opcji edycji materiału audio/MIDI, dzięki którym zawsze osiągniemy zamierzony efekt, a DAW będzie nas wspierał w działaniach dzięki intuicyjnej obsłudze.  Miks i aranżacja Po zarejestrowaniu wszystkich partii nadchodzi czas na miks. W tym celu otrzymujemy wirtualną konsoletę, która w pełni odzwierciedla nam te znane z rzeczywistości. Udostępnia punkty wtrącenia, wysyłki i sumowanie jak w analogowych odpowiednikach. Do tego automatycznie kompensuje opóźnienie, aby nagrane ślady odtwarzały się w synchronizacji z przetwarzanymi przez wtyczki, pozwala na przypisanie koloru do kanału i dostosowania widoku w celu zachowania przejrzystości. Ponadto, możliwym jest zgranie nie tylko sumy, ale i stemów. W kwestii aranżacji mamy dwa wyjścia. Jednym z nich jest liniowe, oparte na markerach. Drugim natomiast innowacyjne, oparte na partiach rytmicznych. Podejście to, pojawiło się wraz z trzecią odsłoną Studio One. Jak wspomnieliśmy wcześniej, możliwym jest stworzenie ich z kilku śladów, tzw. patternów, które następnie możemy aranżować w dedykowanym oknie. Mało tego, możemy je eksportować i wykorzystać w innym utworze. Studio One pozwala nam również na eksperymenty. W tym celu mamy funkcję o nazwie scratch pads, będącą lustrzanym odbiciem tworzonej kompozycji pod względem routingu. Dzięki niej możemy tworzyć na przykład nowe przejścia, zachowując ustawienia efektów i śladów, lecz nie naruszając właściwej aranżacji. W momencie, gdy tworzony szkic będzie pasował do naszego utworu, metodą przeciągnij i upuść umieścimy go we właściwym miejscu w głównym oknie edycyjnym. Jest to rozwiązanie, na które wielu z was na pewno czekało. Po miesiącu obcowania z Studio One 3 muszę przyznać, że sposób, w jaki możemy aranżować i miksować utwory w testowanym oprogramowaniu bardzo przypadł mi do gustu. Oferuje pełną wolność, niczego nie narzuca.  Mastering Mamy już zmiksowany utwór, ale nasz zleceniodawca poinformował nas, że zostanie on wykorzystany na potrzeby np. telewizji. Dotychczas, aby sfinalizować projekt musieliśmy zmienić środowisko pracy lub stosować dodatkowe narzędzia pomiarowe. Użytkownicy testowanego DAW mają w zasięgu ręki wszystko, co potrzebne. Wystarczy zmienić tryb pracy z Song na Project. Wspomnieliśmy już wcześniej o dostępnych narzędziach, umożliwiających analizę widma i wysterowania, więc nie będziemy się powtarzać. Skupimy się teraz na aspektach, których jeszcze nie opisaliśmy. Proces finalizowania utworu odbywa się w następujący sposób. Dodajemy go do nowego projektu. Automatycznie stworzony zostanie dla niego kanał, na którym możemy skorzystać z wtyczek lub zewnętrznych efektów. Ponadto mamy dostępny kanał sumujący (master device rack), który przyda się, gdy przykładowo finalizujemy kilka nagrań tworzących płytę CD. Ponadto, układając utwory w projekcie, będziemy mogli je ściszyć oraz dodać informacje tekstowe, które zostaną zapisane jako CD-Text. Teraz, Drodzy Czytelnicy, czas na wisienkę na torcie. Podczas prac masteringowych, często zdarza się, że trzeba wrócić do miksu, aby można było pracować dalej. W Studio One 3 zmiany dokonane w miksie automatycznie zostaną uwzględnione w wersji masterowanej, gdy tylko zgramy zmienione ślady.  Instrumenty i efekty audio/MIDI Studio One 3 w wersji Professional zawiera pięć instrumentów: trzy samplery – pozwalający na podstawową edycję próbek SampleOne, rozbudowany i umożliwiający multisampling Presence XT oraz perkusyjny o nazwie Impact; do tego dwa syntezatory: trzydziestodwugłosowy Mai Tai i monofoniczny Mojito. Prócz instrumentów możemy skorzystać z efektów MIDI, wśród których znajdziemy arpeggiator, generator akordów chorder, procesor powtarzający komunikaty MIDI o nazwie repeater i procesor filtrujący je, czyli input filter. W nowej wersji producent udostępnił nam funkcję, dzięki której możemy z powyżej wymienionych instrumentów i efektów stworzyć multiinstrument. Wyobraźmy sobie, że w siedmiooktawowej skali od A2 do A4 umieścimy kilka instancji dwuoscylatorowego, oferującego trzydzieści dwa głosy syntezatora Mai Tai, do tego dodamy efekty MIDI, które w połączeniu z jego szesnastopunktową macierzą modulacji stworzą brzmienia, których nie słyszeliśmy nigdy wcześniej. Dodajmy do tego jeszcze sample pochodzące z Presence XT, który oprócz własnych brzmień obsługuje biblioteki w formacie SoundFont lub przeznaczone dla EXS, GigaSampler i NI Kontakt, a liczba oferowanych przez niego głosów wynosi dwieście. Następnie, najważniejsze parametry użytych instrumentów zapiszemy jako kontrolki macro. Stworzymy tym samym nowy, niepowtarzalny instrument. Teoretycznie, dzięki wspomnianej możliwości, może się zdarzyć, że nie będziemy potrzebować dodatkowych instrumentów. Dodajmy do tego identyczną opcję w łączeniu efektów w multiefekt, a kreowanie barw może stać się nieograniczone. Dla przykładu, możemy je wysterować, dodać efekt odzwierciedlający wirujące głośniki w organach Hammonda, używając w tym celu procesora rotor, a następnie zredukować rozdzielczość bitową i próbkowanie dzięki efektowi bitcrusher. Łącznie na pokładzie Studio One 3 Pro znajdziemy trzydzieści sześć efektów. Dostępne mamy procesory dynamiczne, analizatory, linie opóźniające, procesory dodające zniekształcenia, modulatory, pogłosy, korektory oraz generatory. Testowany DAW zawiera również znany z cyfrowych konsolet producenta tor sygnałowy fat channel, z którego możemy eksportować ustawienia do stołów mikserskich z serii StudioLive AI, a presety z konsolety są automatycznie widoczne w oprogramowaniu. Producent udostępnił nam również efekt o nazwie pipeline, pozwalający nam na dodanie i dostosowanie zewnętrznego efektu.  Podsumowanie Test Studio One 3 zajął mi ponad miesiąc. W tym czasie poznałem DAW i jego możliwości – muszę przyznać, że przerosły one moje oczekiwania. Głównie za sprawą możliwości tworzenia multiefektów i multiinstrumentów oraz różnych trybów pracy, dzięki którym bez zmiany środowiska stworzymy, zmiksujemy z sześćdziesięcioczterobitową precyzją, a następnie sfinalizujemy nagranie bez konieczności używania dodatkowych narzędzi. W razie potrzeby zsynchronizujemy je również z wideo. Nowa odsłona oprogramowania jest kompatybilna z urządzeniami wyposażonymi w technologię AI, aplikację możemy kontrolować także zdalnie z poziomu iPada. Na start otrzymujemy biblioteki brzmień i sample w studyjnej jakości, a w wersji Professional – wtyczkę Melodyne do zmiany wysokości dźwięku materiału audio. W życiu używałem wielu DAW, ale Studio One 3 wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Głównie za sprawą dwóch trybów pracy, ściśle ze sobą powiązanych. W tym, czym się zajmuję na co dzień, jest to rozwiązanie doskonałe. Dla wielu ludzi może być to DAW, w którym będą robić dosłownie wszystko. Jest on również nie lada gratką dla realizatorów pracujących na konsoletach producenta. Umożliwi im zarejestrowanie w prosty sposób koncertu – i to na oddzielnych śladach! Wydaje mi się, że technologia Active Integration zacznie odgrywać coraz większą rolę w łączeniu dwóch pozornie różnych światów, jakimi są studio i nagłaśnianie koncertów. Gdyby któregoś dnia technologia AI stała się, jak ReWire lub VST, dostępna dla wszystkich, to byłoby cudownie. Najważniejsze jest jedno. Studio One 3 radzi sobie świetnie bez dodatkowego sprzętu firmy PreSonus na wszystkich etapach produkcji muzyki i w 100% zasługuje na nasze wyróżnienie.   tekst Arkadiusz Kowalski Muzyka i Technologia