Muzyczny plebiscyt z żaglami w tle

Plebiscyty muzyczne nie są w żadnym wypadku wynalazkiem ostatniej dekady czy nawet dwudziestolecia. Pod wszystkimi szerokościami geograficznymi melomani od dawna mają szansę wypowiedzenia się na temat swoich muzycznych upodobań nie tylko poprzez kupowanie płyt, ale również przez oddawanie głosów na ulubionych wykonawców nagradzanych później podczas uroczystych gal. Jest oczywiście kilka najbardziej znanych i wyjątkowo prestiżowych nagród muzycznych, których zdobycie stanowi dla artystów wielkie wyróżnienie. Również my na naszym znacząco mniejszym podwórku muzycznym mamy swoje gale. W tym roku już po raz jedenasty zorganizowana została gala Eska Music Awards. Choć mniejsza i nieco mniej istotna dla światowego przemysłu muzycznego niż Grammy czy American Music Awards, to jednak kolejny rok z rzędu z oprawą, której nie powstydziłyby się światowe produkcje. I co ważne, to w końcu nasze rodzime Awards!  Raczkujący w 2002 roku plebiscyt Eska Music Awards w żadnym stopniu nie przypominał poziomu, do którego udało się dojść po ponad dekadzie kolejnych odsłon. Pierwsze edycje realizowano bez kamer w łódzkich klubach Kabaret i Port West przed zdecydowanie mniejszą publicznością. Dopiero trzecia edycja zagościła na antenie TV4, w stu procentach rozwijając stworzone przez dyrektora artystycznego EMA hasło „Zobacz Muzykę”. W latach 2010–2011 miały miejsce przeprowadzki między polskimi antenami telewizyjnymi, przy okazji dziesiątej edycji Eska zagościła na antenie telewizyjnej Dwójki, która wspiera to wydarzenie do dziś.Wraz z migracjami między telewizjami transmitującymi wydarzenie zmieniały się również miejsca samej realizacji. EMA gościła przez wiele lat w łódzkiej Hali Sportowej, później na torze BGŻ Arena w Pruszkowie, w katowickim Spodku, a w roku 2012 zrealizowana została po raz pierwszy w plenerowej formie na kołobrzeskiej scenie, którą EMA dzieliła z festiwalem Sunrise. W tym roku produkcja znów się przeniosła – tym razem do Szczecina, gdzie wpisała się w niezwykle widowiskowe i przyciągające ogromne rzesze publiczności finały Tall Ships Races 2013. Z tej okazji w dniach od 2 sierpnia do 6 sierpnia zorganizowany został cykl wydarzeń promujących zarówno wodne eksponaty, jak i miasto Szczecin. Kulminacyjnym ich punktem była gala Eska Music Awards.O rozmachu imprezy mogą świadczyć chociażby liczby: 250 m2 powierzchni podłogi sceny, scenografia złożona z dziewięciu ekranów o łącznej powierzchni 300 m2, agregaty o mocy w sumie 2000 kVa, przez które przelało się w trakcie całej imprezy ponad 10 000 litrów paliwa. W szeroko rozumianym przemyśle muzycznym to jednak nie tylko ilość, ale jakość świadczą o danym przedsięwzięciu. I na tym polu organizatorzy całego zdarzenia zdecydowanie mogą wysoko unieść swoje głowy. Na koncercie pojawiła się pierwsza liga gości z polskich rozgłośni: Feel, Jula, Red Lips, Ewelina Lisowska, LemON, Kreuzberg, Sylwia Grzeszczak, Honey, Liber i Natalia Szroeder, a także kultowa formacja Piersi i wielu innych. Niezwykle emocjonującym momentem był koncert Nelly Furtado, która dzień później dała na tej samej scenie pełnowymiarowy, blisko półtoragodzinny koncert. Panie, Panowie – EMA 2013 zza kulis. Oprawa wizualnaProjekt oprawy wizualnej tegorocznej gali Eska Music Awards przykuwał uwagę przede wszystkim za sprawą liczby ekranów i elementów tworzących scenografię multimedialną. Historia imprezy pamięta jej odsłony zarówno jako widowiska realizowanego w potężnych halach, jak i w wariantach plenerowych. Dodatkową atrakcję, ale i swego rodzaju trudność podczas organizowania tegorocznej odsłony stanowił fakt, że scena zlokalizowana została w bezpośrednim sąsiedztwie olbrzymiej liczby żaglowców przybywających w tym samym czasie do Szczecina w ramach regat Tall Ship Races 2013, a co za tym idzie – koncepcja scenograficzna i oświetleniowa musiały być na tyle widowiskowe, żeby z jednej strony skupić uwagę widzów na scenie, z drugiej strony jednak wciąż wpisywać się w otoczenie pływających eksponatów. Przygotowanie projektu i realizacja oświetlenia na potrzeby widowiska przypadły w tym roku w udziale jednemu z najbardziej doświadczonych i kreatywnych lighting designerów w Polsce – Arturowi Szymanowi. Urządzenia multimedialne stanowiące najważniejszy, a na pewno najbardziej zauważalny element całości dostarczone zostały przez firmę TRIAS. Po bokach imponujących rozmiarów sceny zainstalowano ekrany diodowe MorisLED MLO P8 pracujące w technologii SMD i odznaczające się rozdzielczością 8 mm. Wykorzystane zostały jako telebimy, miały rozmiary 5,76 × 3,84 m. Horyzont sceny wypełniony został transparentną kurtyną diodową HiLED SMD 18 mm. Łącznie było to tysiąc sześćset modułów wypełniających przestrzeń 120 m2 (15 × 8 m). Kurtyna diodowa Strip Curtain marki MorisLED o rozdzielczości 37,5 mm wypełniła przestrzenie w formie elips, ułożone promieniście nad sceną, na froncie jej dachu. Łącznie znalazły się tu cztery elementy o wymiarach 4,8 × 2,4 m oraz dwa o wymiarach 6,6 × 3,6 m. Do ich budowy wykorzystanych zostało blisko dwieście pięćdziesiąt modułów stanowiących w sumie powierzchnię prawie 100 m2. Pod wypukłymi wypraskami wypełniającymi półokrąg nad sceną zainstalowane zostało około 150 m2 w postaci stu modułów siatki diodowej SoftiLED SMD 75 mm. Wszystko to obrysowane zostało wężami ledowymi marki Coemar pracującymi w oparciu o technologię SMD. Wykorzystano ponad 500 mb takiego węża.Przy tak złożonej i skomplikowanej koncepcji sceny do mocowania wszystkich urządzeń tworzących elementy multimedialnej scenografii ekipa wykorzystała jedynie stalowe linki, pojedyncze elementy konstrukcji pod instalowane przez nią urządzenia i tradycyjnie już niezliczoną liczbę niezastąpionych trytytek i gafr, gdyż cały support konstrukcyjny dostarczany był przez firmę scenograficzną odpowiedzialną za budowę sceny.Zainstalowane na imprezie ekrany były podzielone następująco: znajdujące się nad sceną ekrany wyświetlały elementy graficzne przygotowane przez autorów wizualizacji specjalnie na tę imprezę, natomiast na zlokalizowane po bokach telebimy zbudowane z wykorzystaniem MorisLed MLO P8 kierowana była suma z realizacji kamerowej oraz wspomniane wcześniej wizualizacje.Mimo skomplikowania całego systemu udało się tak rozlokować poszczególne urządzenia sterujące, że całe centrum multimedialne było zlokalizowane pod sceną, jedynie sterowanie urządzeń mieściło się na stanowisku FOH. Do wypuszczania przygotowanych wizualizacji TRIAS dostarczył dwa media serwery Catalyst, sygnały z nich były dzielone przez mikser Christie Vista Spyder.Jak to zwykle bywa przy okazji imprez telewizyjnych, całe show zostało zaprogramowane wcześniej i w trakcie trwania koncertu przygotowane presety były wyzwalane razem ze światłem poprzez konsoletę grandMA 2 full size. Członkowie ekipy firmy TRIAS,  pytani o przygotowanie systemu multimedialnego do takiej instalacji jak ta na EMA, odpowiadali: „Sposób jest zawsze taki sam, nie ma znaczenia, czy jest to realizacja TV, czy koncert. Za każdym razem musi wyjść perfekcyjne. Choć na pewno więcej czasu spędza się na przygotowaniu i programowaniu. Ta impreza pod względem produkcyjnym była bardzo dobrze przygotowana, już około dwóch tygodni przed rozpoczęciem naszych montaży wszystkie aspekty konstrukcyjne, scenograficzne i realizacyjne były ustalone – to w naszych polskich warunkach, niestety rzadko się spotyka, by na dwa tygodnie wcześniej impreza była poukładana. Mieliśmy świetny komfort pracy i dobrą współpracę – tu podziękowania dla organizatorów i innych podwykonawców”. Kierownikiem ekipy w trakcie omawianej produkcji był Tomasz Niezgoda, którego w departamencie ustaleń konstrukcyjnych i współpracy z ekipą scenografii wspierał Łukasz Błażewicz. Za mikserem Christie Vista Spyder zasiadł Maciej Czura. Całą produkcją z ramienia firmy TRIAS zawiadywali natomiast Iwona Czarnata i Bartłomiej Gryczko. Niezależnie jednak jak bardzo multimedialny charakter miałaby scena, to rzecz jasna nie mogło odbyć się bez rozbudowanego plotu oświetleniowego, zwłaszcza w sytuacji realizacji telewizyjnej, gdzie poszczególnym lampom precyzyjnie przydzielono określone zadania. Dodajmy, że dostarczeniem wszystkich urządzeń oświetleniowych oraz ich montażem zajęła się ekipa firmy ATM System.Ze względu na konstrukcję sceny i zainstalowany przed jej główną częścią wybieg, ekspozycja artystów realizowana była za pomocą czterech followspotów Robert Juliat Cyrano i dwóch Robert Juliat Victor. Aby wyrównać światło odkładające się na wykonawcach, zwłaszcza przemieszczających się w obrębie wybiegu, a także zmiękczyć nieco i ocieplić zimne światło wyładowcze z followspotów, w projekcie przewidziano również footlighty, które były realizowane z pomocą czterdziestu sztuk sunstripów Active. Kontra realizowana była przede wszystkim za pomocą opraw Vari-Lite VL3500 Spot.Publiczność, która wypełniła zarówno przestrzeń przed sceną, jak i przede wszystkim w sąsiedztwie wybiegu, oświetlana była za pomocą blindersów w wersji cztero- i ośmiożarówkowej, których było odpowiednio trzydzieści sześć (4DWE) i osiemnaście sztuk (8DWE).Wszystkie wymienione wyżej oprawy były zainstalowane na konstrukcjach dostarczonych przez firmę zapewniającą scenografię. Ekipa ATM przywiozła z sobą tylko pięć krat po 10 mb każda. Ze względu na wygodę i prostotę instalacji cały system został opięty dwudziestoma czterema liniami DMX, sterowanie odbywało się natomiast za pomocą dwóch konsolet MA Lighting grandMA 2 full size.Sygnały sterujące między FOH-em a sceną przesyłane były za pomocą światłowodu, zaś na potrzeby wież, na których zainstalowano oświetlenie publiczności, zastosowano bezprzewodowy przesył DMX. W trakcie koncertu na scenie (na zadanym i przećwiczonym w trakcie prób kamerowych poziomie) pracowały cztery maszyny MDG Atmosphere i jedna MDG MAX 3000.Montaż całego systemu trwał dwa dni, programowanie rozpoczęło się natomiast na trzy noce przed pierwszym koncertem, po każdym wydarzeniu – scena pełniła rolę centrum wydarzeń nie tylko w trakcie Eska Music Awards, ale również w trakcie wspomnianego już wcześniej finału regat Tall Ship Races – trwały przygotowania do kolejnego koncertu. Dodajmy także, że ogólne zapotrzebowanie na moc w trakcie imprezy wynosiło 480 kW, natomiast prąd był dostarczany z jednego agregatu 1000 kVa.Trzeba przyznać, że w trakcie realizacji projektu pogoda nie rozpieszczała ekip pracujących w Szczecinie, zaś w trakcie samego koncertu miasto kilkukrotnie nawiedziły silne opady. Było to sporym utrudnieniem dla realizatorów i techników. Ekipa musiała w trakcie instalacji systemu zabezpieczyć folią wszystkie oprawy znajdujące się poza obrysem dachu sceny: zarówno urządzenia ruchome, jak i na przykład pracujące na wybiegu w roli footlightów sunstripy. Niezależnie zresztą od prognoz i pogody, w przypadku gdy dany element nie odznacza się IP65, zawsze zabezpiecza się wszystkie oprawy, przyłącza i systemy znajdujące się na zewnątrz.Na przygotowanie światła na potrzeby realizacji telewizyjnej zmieniająca się jak w kalejdoskopie pogoda także nie wpływała korzystnie. W trakcie programowania kamer wszystko było konfigurowane w taki sposób, aby można było pracować zarówno w ciągu dnia, kiedy rozpoczynała się transmisja, jak i wieczorem, kiedy trwała większa część koncertów. Zaraz po rozpoczęciu gali pojawiły się ciemne chmury zasłaniające słońce i oczywiście mocno obniżające poziom naturalnego światła na scenie. Operatorzy pracujący za konsoletami musieli szybko sięgnąć w stronę submasterów, aby dopasować poszczególne elementy oświetlenia do panujących warunków.W tym miejscu po raz kolejny widać, jak ważne jest doświadczenie i logistyka w trakcie przygotowywania stołów i systemu do pracy w realizacji telewizyjnej, dzięki czemu szybko udało się przekonfigurować parametry do zaistniałej sytuacji.  NagłośnienieFirma Fotis Sound miała nieco ułatwione zadanie, jeśli chodzi o projekt i instalację systemu nagłośnieniowego. Konieczna była taka konfiguracja, aby można było rozszyć dźwięk na front, monitory i dla wozów transmisyjnych. W trakcie prób należało jak zwykle pilnować ustawienia artystów i przygotować miksy w monitorach wedle upodobań artystów, pamiętając o tym, że przynajmniej dwukrotnie bardziej trzeba dbać o brak ewentualnych sprzężeń. Całe wydarzenie miało charakter półplaybackowy, co miało wyraźne odzwierciedlenie m.in. w konfiguracji stołów oraz samej liczbie przelotów. W sumie ze sceny na front i do wozu podbieranych było dwadzieścia torów.W zasadzie najważniejszym elementem całej realizacji było zadanie polegające na wybraniu takiego miejsca dla gron systemu głównego i późniejszej jego instalacji, aby nie były one widoczne w telewizyjnym obrazku, a jednocześnie spełniały warunki pokrycia równym i jednakowym dźwiękiem całego obszaru publiczności najlepiej jak to możliwe. W tym celu użyto sprawdzonego w tego rodzaju aplikacjach systemu L-Acoustics V-DOSC, zawieszając po czternaście jego elementów w gronie na stronę. Ze względu na lokalizację publiczności nie tylko przed sceną, ale również usytuowanie z boku, przewidziano także outfill złożony z sześciu elementów L-Acoustics KARA na stronę. Przy wybiegu przewidziano frontfill składający się z dziewięciu elementów dV-DOSC. Kolumny full range były wsparte dwudziestoma czterema subbasami Meyer Sound 700HP.Ponieważ impreza cieszyła się dużym zainteresowaniem publiczności, a ta stała nawet w miejscach mocno oddalonych od sceny, koniecznym było zainstalowanie wież z systemem delay. Były to trzy grona po dziewięć elementów Meyer Sound MILO na każdej wieży. Do podwieszenia wszystkich elementów nagłośnienia wykorzystano konstrukcje Layhera.Jak już wspomniałem wcześniej, ze względu na to, że impreza była realizowana z wykorzystaniem półplaybacków, na stanowisku FOH nie było konieczności instalowania dużej liczby konsolet. Mając na względzie jakość pracy i uzyskiwanych miksów, postawiono na dwie sprawdzone i topowe konstrukcje: DiGiCo D5 na froncie i Soundcraft Vi6 na monitorze. System monitorowy skonfigurowano w oparciu o dwanaście monitorów Meyer Sound MJF212, zaś sidefill złożono z Meyer Sound MSL4 i sześciu zestawów monitoringu dousznego Sennheiser EW350. Na scenie w trakcie EMA pracowało dwanaście mikrofonów bezprzewodowych Shure UR oraz dwa mikrofony na gęsich szyjkach przygotowane dla zapowiadających kolejne kategorie, kandydatów do nagród i zwycięzców.Na potrzeby innych wydarzeń, które odbywały się w tej samej przestrzeni scenicznej po Eska Music Awards, dostarczono dodatkowe konsolety. Na stanowisku FOH oprócz DiGiCo pojawił się również Digidesign Profile. Taki sam model dołączył również do pracującego na monitorach Soundcrafta.W przypadku koncertów granych na żywo musiała zmienić się rzecz jasna również koncepcja opięcia sceny. Przygotowane zostały jeżdżące risery, na których omikrofonowywane były kompletne i niezależne zestawy sprzętu. W odpowiednim momencie przepinano je za pomocą podpytek – to festiwalowy standard pracy z wieloma kapelami w jednej przestrzeni. PodsumowanieRealizując tego rodzaju projekt pod względem oprawy wizualnej, zawsze napotyka się na problem: jak przygotować projekt, aby spełniał on wszystkie wymaga koncertu, realizacji telewizyjnej, zachowując przy tym unikalność i nie przywołując wszystkiego tego, co do tej pory widziała publiczność. Zadanie to udało się wypełnić zarówno lighting designerowi, jak i pracującej na miejscu ekipie urzeczywistniającej jego wizje. Potężnych rozmiarów scena z rozbudowaną scenografią multimedialną, wchodzący daleko w głąb publiczności wybieg i rozbudowany zestaw światła robiły bardzo dobre wrażenie i w obrazku telewizyjnym, i na żywo.Zupełnie innym tematem jest kwestia dźwięku i grania na tego rodzaju eventach. Zgodnie z konwencją tego rodzaju produkcji telewizyjnej w trakcie części EMA wykorzystane zostały półplaybacki, z którymi występowali śpiewający wykonawcy. Można się zastanawiać nad przyczynami takich kroków. Z pewnością jest to wariant bezpieczniejszy dla instrumentalistów, od których nie wymaga się takiej uwagi w trakcie stresującego projektu na żywo, a także dla ekipy dźwiękowej pracującej na imprezie, choć oczywiście dla samej ekipy firmy Fotis Sound, doświadczonej przy produkcjach telewizyjnych live, realizacja tego rodzaju przedsięwzięcia z kapelami grającymi na żywo i przepinanymi na bieżąco nie stanowiła rzecz jasna żadnego problemu. Trzeba jednak przyznać, że mimo iż w obrazku wszystko wyglądałoby tak samo, a może nawet część publiczności nie zauważyłaby żadnej różnicy, to jednak emocje towarzyszące tego rodzaju wykonaniom są absolutnie innej jakości.Kolejna, jak co roku bardzo widowiskowa i przyjemna dla telewidzów edycja Eska Music Awards już za nami. Artyści nagrodzeni, scena już dawno w magazynie, a lampy w case’ach. Pozostaje tylko pytanie, czy za rok będzie dane nam zobaczyć równie rozbudowaną i imponującą scenę z porywającą scenografią, na której wystąpią artyści za akompaniującymi im zespołami igrającymi w stu procentach na żywo, kto wie? tekstŁukasz KornafelMuzyka i Technologia zdjęciaFotis Sound