Nasza redakcja spotkała się z Michaelem Biwerem, dyrektorem Prolight + Sound, z którym rozmawialiśmy na temat aktualnej kondycji targów, kierunkach rozwoju i planach na przyszłość.

Tegoroczne edycje targów Prolight + Sound oraz Musikmesse przeszły do historii. Wzorem lat ubiegłych firmy z całego świata prezentowały swoje produkty na rozległych terenach targowych, a liczni odwiedzający przemierzali dziesiątki kilometrów w poszukiwaniu ciekawostek i nowinek sprzętowych. W sumie prezentowało się tysiąc dziewięciuset dwudziestu dwóch wystawców z pięćdziesięciu pięciu krajów. Choć zabrakło kilku ważnych graczy z branży, na brak nowości nie można było narzekać. Światową premierę miała pokaźna liczba produktów z mocnym akcentem oświetleniowym. Targi to jednak nie tylko stoiska wystawiennicze – jak co roku odwiedzający mogli liczyć na ciekawe pokazy sprzętu, prezentacje i konferencje. Niemniej ważnym aspektem była okazja do spotkania ciekawych osób, dyskusji, wymiany informacji i nawiązywania kontaktów biznesowych. Pojawiające się głosy o spadku znaczenia targów we Frankfurcie są mocno przesadzone. Zmienia się branża, zmienia się rynek, więc siłą rzeczy zmieniają się targi, które muszą dostosować się do panujących trendów. Wydaje się jednak, że obrana w ubiegłym roku formuła jest trafiona, a organizatorzy kolejny raz mogą mówić o sukcesie. W tym roku targi odwiedziło około stu tysięcy osób ze stu czterdziestu czterech krajów, natomiast na towarzyszącym festiwalu Musikmesse bawiło się ponad dwadzieścia tysięcy uczestników.Nasza redakcja spotkała się z Michaelem Biwerem, dyrektorem Prolight + Sound, z którym rozmawialiśmy na temat aktualnej kondycji targów, kierunkach rozwoju i planach na przyszłość. Łukasz Kornafel, MiT: Chciałbym zapytać cię o obecną odsłonę targów Prolight + Sound. Jakie są twoim zdaniem największe zmiany względem poprzednich edycji i jakie są najważniejsze nowości?Michael Biwer, Musikmesse / Proligh + Sound: Uważam, że jedną z największych różnic jest to, że staramy się skupić na zupełnie nowych produktach. W związku z tym zwracamy się z prośbą do wielu firm, aby zachowały prezentacje swoich nowych produktów właśnie do Prolight + Sound, zamiast czynić to jeszcze przed targami. Co ciekawe, na targi w tym roku wróciło bardzo wiele firm związanych z laserami czy producentów sprzętu DJ-skiego. Świetna była zaprezentowana w tym roku po raz pierwszy przestrzeń silent stage, znajdująca się w hali 4.1 Jest to pomysł na prezentację rozwiązań związanych z obniżeniem hałasu na scenie, a więc przykładowo kabin izolujących, klatek dla perkusistów, symulacji wzmacniaczy gitarowych i elektronicznych instrumentów. Dodatkowo na scenie nie pracowały także żadne monitory sceniczne, a odsłuch dla muzyków był realizowany za pomocą indywidualnego odsłuchu dousznego. Bardzo interesującą częścią była także wystawa „Faces Behind the Voices”. Składa się na nią trzydzieści portretów wykonanych przez jednego z najlepszych niemieckich fotografów Marco Justus Schölera, który zrobił zdjęcia najbardziej znanym niemieckim aktorom dubbingowym. Za pomocą interaktywnych paneli znajdujących się pod zdjęciami widz wystawy może dowiedzieć się nieco więcej o tych osobach i usłyszeć legendarne kwestie pochodzące z filmów. Jednym z najlepszych przykładów może być to, że Bart Simpson był dubbingowany przez kobietę, która użyczała również głosu Evie Mendes czy Hilary Swank. Wśród pozostałych głosów „stojących za twarzami” znaleźli się także: Dietmar Wunder (Daniel Craig, Adam Sandler), Katrin Fröhlich (Gwyneth Paltrow, Cameron Diaz, Heather Graham), Gerrit Schmidt-Foss (Leonardo DiCaprio, Jeremy Renner) czy Martin Kessler (Nicolas Cage, Vin Diesel).Naszym głównym celem jako organizatorów targów jest to, aby być zawsze o krok przed innymi i zwracać się w kierunku przyszłości. Uważam, że dzięki temu Prolight + Sound podnosi swoją pozycję na rynku.