O kulisach wyboru systemu L-Acoustics K2 oraz o procesie szkoleniowym i treningowym w ramach wdrożenia nowego systemu rozmawiałem z właścicielem firmy Bogdanem Modzelewskim i jednym z realizatorów ekipy Modzelewski Sound – Radkiem Gregorowiczem.

Niezależnie od wielkości firmy oraz liczby posiadanych systemów PA, każda firma nagłośnieniowa w trosce o swój rozwój jest zmuszona do inwestowania w nowe rozwiązania. Wybór wydaje się zasadniczo prosty – na rynku jest tylko kilka firm oferujących sprzęt gwarantujący jakość, powtarzalność, a przede wszystkim zainteresowanie ze strony realizatorów największych gwiazd. Jednym z nich jest bez wątpienia francuski L-Acoustics. Prawie rok temu polska firma Modzelewski Sound dołączyła do szczęśliwego grona certyfikowanych i gruntownie wyszkolonych posiadaczy systemu K2 tego producenta. Spotkaliśmy się z szefem oraz ekipą firmy, aby porozmawiać o tym, jak wyglądały kulisy zakupu i wdrożenia systemu.    Modzelewski Sound to warszawska firma działająca w branży techniki estradowej nieprzerwanie od ponad dwudziestu lat. Dokładnie w 1983 założył ją Bogdan Modzelewski, sympatyk dobrego dźwięku i systemów nagłośnieniowych marki Electro- Voice. Od tamtego czasu przez magazyn firmy przewinęła się potężna liczba bardzo zróżnicowanych rozwiązań tej firmy – w pewnym momencie było ich około trzystu sztuk. Przez wiele lat podstawowym systemem firmy był model XLC, dający możliwość zagrania koncertów organizowanych nie tylko w rodzimych halach i amfiteatrach, ale także największych koncertów pod gołym niebem czy widowisk plenerowych. Od dwóch dekad Modzelewski Sound jest obecny na największych polskich wydarzeniach muzycznych, m.in. Jazz Jamboree, WOŚP, Piknik Country Mrągowo, Festiwal Kultury Kresowej, Malboro Rock Festival, Lato z Radiem, Rock Opera Krzyżacy czy Festiwal Legend Rocka w Dolinie Charlotty. Firma współpracowała także z takimi artystami jak Robert Plant, ZZ Top, Carlos Santana, Whitesnake, Perfect, Lady Pank, Edyta Górniak, Goran Bregovic, Kombii czy Maanam. Niemal rok temu Modzelewski Sound dokonał kolejnej inwestycji w duży system nagłośnieniowy spełniający wymagające ridery światowych artystów oraz zapewniający możliwość zagrania w dużych halach, amfiteatrach i na stadionie.   O kulisach wyboru systemu L-Acoustics K2, przesiadce po wieloletnim graniu na systemie Electro- Voice oraz o procesie szkoleniowym i treningowym w ramach wdrożenia nowego systemu rozmawiałem z właścicielem firmy Bogdanem Modzelewskim i jednym z realizatorów ekipy Modzelewski Sound – Radkiem Gregorowiczem.  Łukasz Kornafel, MiT: Jaki był podstawowy system w państwa firmie, zanim pojawił się L-Acoustics? Bogdan Modzelewski, Modzelewski Sound: Przez wiele lat graliśmy na systemie Electro-Voice, byłem od zawsze wielkim fanem tej marki. Producent obiecywał, że pojawi się zupełnie nowy system oparty na przetwornikach dwunastocalowych. Obiecywali, obiecywali i nic z tego nie wyszło. W międzyczasie dystrybutorem firmy L-Acoustics został Audio Plus, pojechaliśmy pod Paryż do fabryki L-Acoustics i tak się stało, że system trafił do nas. Sądzę, że gdyby pojawił się nowy system marki Electro-Voice, mógłby zrobić spore zamieszanie na rynku, ale nie pojawił się do dziś…  Czy to znaczy, że posiadany przez was Electro-Voice stał się niewystarczający do realizowanych przedsięwzięć? Bogdan Modzelewski: Nie, to nie tak. On ma już po prostu trochę lat. Byliśmy pierwszą firmą, która kupiła ten system. Muszę przyznać, że nie widziałem tej paczki, nie wiedziałem, jak gra, a zaufałem producentowi i kupiłem ten system. To rozwiązanie, które zawsze się sprawdzało, był taki czas, że miałem w magazynie około stu pięćdziesięciu paczek marki Electro-Voice. Generalnie byłem również o krok od kupienia dużej aparatury X-Line, jednak bardzo mocno do inwestycji w to właśnie rozwiązanie zniechęciła nas technika montażu tego systemu. W zestawianiu z rozwiązaniami dostępnymi na rynku okazało się to przepaścią. Czy przed zakupem K2 miał pan możliwość posłuchania tego systemu, czy był to strzał w ciemno? Bogdan Modzelewski: Oczywiście! Miałem okazję poznać sprzęt Fotisa i radziłem się go w kontekście tego rozwiązania. Myślę, że tak naprawdę ani dystrybutor, ani producent tak naprawdę nie wierzyli, że ja kupię ten system…   Jaki z czynników podczas oglądania przez Pana systemu w rzeczonej fabryce L-Acoustics we Francji przesądził o zakupie? Bogdan Modzelewski: Waga. K2 to paczka, która waży 57 kg. Jak wiemy, mamy w naszym kraju bardzo różne hale, o bardzo zróżnicowanych możliwościach podwieszeniowych, a dzięki temu nawet dużych rozmiarów grono można powiesić wszystko. System prezentuje się bardzo dobrze również pod względami transportowymi – paczki jeżdżą po cztery na wózkach, co ma niebagatelne znaczenie dla ekipy. Tak to zresztą jest z firmą L-Acoustics, oni wyznają zasadę: odpowiada ci – bierzesz, nie pasuje – nie musisz tego kupować. Ja to kupuję!  Od początku wiedział Pan, że będzie to K2? Bogdan Modzelewski: Model KARA także mamy, ale jak kupować duży system, to kupować duży system.   Jaka więc konfiguracja tego dużego systemu pracuje w firmie Modzelewski Sound? Bogdan Modzelewski: Mamy dwanaście elementów K2 na stronę i szesnaście subbasów SB28. To jest najmniejszy zestaw, jaki można kupić. Można oczywiście kupić wielokrotność tego zestawu. System L-Acsoutics to jednak nie same paczki, ale także kompletny rigging oraz okablowanie. Nawet długości kabli są wyliczone i standaryzowane. Dzięki temu, pożyczając system na jakąkolwiek produkcję na świecie czy też wypożyczając system z Europy, mamy zawsze pewność, że to będzie to samo. Mamy także dwanaście elementów KARA i czekamy na kolejne dwanaście. Zmierzamy w takim kierunku, żeby cała aparatura, która dostarczamy na potrzeby danej realizacji, była marki L-Acoustics. Chodzi tutaj nie tylko o względy brzmieniowe – chociaż w znacznej mierze, ale także o możliwości konfiguracji całego systemu, łączenia elementów czy zasilania do nich.  Kolejnym krokiem będą również monitory L-Acoustics? Bogdan Modzelewski: Mamy już zamówionych dziesięć sztuk.  L-Acoustics to także zestaw szkoleń i wdrożenie systemu do firmy, która go zakupuje. Bogdan Modzelewski: Tak, pracował z nami Brytyjczyk, Nick. To facet, który ma naprawdę ogromną wiedzę o tych systemach i inżynier, który pracuje z największymi systemami na potrzeby najbardziej rozbudowanych koncertów na stadionach czy w wielkich halach koncertowych. Radek Gregorowicz: Pokazał nam naprawdę bardzo wiele, zarówno jeżeli chodzi o sam system, jak i pewne patenty wynikające z pracy na Zachodzie, ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa pracy w zakresie riggingu systemu. Bogdan Modzelewski: Dawniej stawiało się paczki jedna na drugiej i po prostu jedna mogła spaść i tyle. To jednak skończyło się dwadzieścia, trzydzieści lat temu. Teraz wiesza się tony sprzętu, przechodzą pod nim ludzie z techniki, występują artyści. Radek Gregorowicz: Głównym elementem, na który zwrócił uwagę, było samo flyowanie systemu, które odbywa się za pomocą wyciągarki. Praktycznie nie trzeba do tego używać siły – oczywiście na płaskiej powierzchni. Generalnie L-Acoustics zaznaczył elementy, które muszą „wskoczyć” na żółto i jeżeli te elementy nie znajdą się na swoich miejscach, nie zaskoczą, to wtedy widać charakterystyczne, fluorescencyjne kropki oznaczające, że coś jest nie tak. Przy wieszaniu systemu ważne jest, aby znajdować się po jego odpowiedniej stronie, aby w przypadku, gdyby coś się stało, grono nie spadło na technika itd. Piny zostały rozwiązane w taki sposób, że kąty można ustawić jeszcze, gdy paczki są na wózku. Do tego właśnie służą te żółte markery. Pokazują nam, że dany kąt jest zablokowany, ponieważ tak naprawdę można zapiąć dwa zupełnie różne kąty na jednym otworze i w takiej sytuacji paczka wisi tak naprawdę tylko na przednich pinach i na jednym tylnym. Właśnie z tego powodu tak ważne jest szkolenie, dzięki niemu można uniknąć wielu błędów.   Czy to szkolenie przeprowadziło was przez każdy z etapów pracy z systemem – projektowanie, rigging i strojenie? Bogdan Modzelewski: Prowadzący szkolenie Nick powiedział nam taką ciekawostkę, że element K2 powstał dużo, dużo wcześniej, ale po jego powstaniu firma zastanawiała się przez ponad półtora roku, co zrobić, aby ta paczka ważyła mniej. I tak na przykład boki K2 są wykonane z aluminium. Francuski producent zrobił wszystko, aby przy takich samych parametrach brzmieniowych każdy element ważył możliwie jak najmniej.  Czy wraz z nowym systemem zmieniła się również technologia dystrybucji sygnałów do końcówek? Bogdan Modzelewski: Nie, już wcześniej byliśmy przygotowani do AES/EBU i również tutaj korzystamy z tego protokołu. Tym, co tak naprawdę się dla nas zmieniło, jest możliwość backupu zaszyta w LA8. Oznacza to, że jest możliwość wysłania sygnałów w sposób równoległy i gdy coś się stanie z jednym sygnałem, to końcówki są w stanie przełączyć się automatycznie na sygnał zapasowy.  Czy K2 jest teraz systemem, który najczęściej wyjeżdża z magazynu? Bogdan Modzelewski: W zasadzie najczęściej wyjeżdżają teraz systemy K2 i KARA. Zakup K2 pozwolił nam zagrać koncerty takich artystów jak Carlos Santana, ZZ Top, Robert Plant, co sprawiło nam ogromną satysfakcję.  A więc artystów, którzy byliby nie osiągalni z uwagi na korzystanie przez was z Electro-Voice’a? Bogdan Modzelewski: Nie, chociaż muszę przyznać, że w 2014 roku na Festiwalu Legend Rocka w Dolinie Charlotty zagraliśmy koncert zespołu Europe.   Zauważyliście znaczącą różnicę w brzmieniu nagłaśnianych przez Was imprez, odkąd pracujecie na systemie L-Acoustics K2? Bogdan Modzelewski: Tak naprawdę dało się to odczuć przy okazji Air Show w Radomiu, które robiliśmy. Potężna realizacja, jedenaście wież, w zasadzie całe zasoby sprzętowe, które mamy w magazynie. K2 potrafiło zagrać niezwykle skutecznie na naprawdę dalekim dystansie. Radek Gregorowicz: Przede wszystkim można było mieć takie wrażenie, jakby grały suby, a wieszaliśmy tylko grona K2. Ten system gra od 35 Hz – jest to w presecie i nie da się tego zmienić, ponieważ nie ma możliwości zmiany presetu konfiguracji krosownicy. Często łapiemy się na tym, że przyjeżdża realizator jakiegoś zespołu, wchodzi na stanowisko FOH i pyta: „Suby są już włączone, tak?”. A zazwyczaj nie są…    tekst i zdjecia Łukasz Kornafel Muzyka i Technologia