Seria AIRA, w skład której wchodzi opisywane multifekt VT-3, pojawiła się na początku bieżącego roku. Jest to powrót do korzeni firmy, lecz pod względem technologicznym wykorzystano możliwości, jakie oferuje cyfrowe przetwarzanie dźwięku.

Na początku bieżącego roku Roland zaprezentował nową serię produktów nawiązujących do klasycznych syntetycznych barw, które stworzyła firma w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku. W skład serii AIRA wchodzi multiefekt, którego nie można przyrównać do innych produktów. Ma on jednak coś z nimi wspólnego – niepowtarzalne, ponadczasowe brzmienie. Roland to firma, która dzięki stworzeniu w przeszłości maszyn perkusyjnych TR-808 i TR-909 oraz syntezatorów System 100 i SH-101 przyczyniła się do powstania wielu popularnych gatunków muzycznych. Co najważniejsze, instrumenty te są nadal bardzo pożądane przez producentów muzycznych. W bieżącym roku firma Roland zrobiła nam nie lada niespodziankę, prezentując serię AIRA – nowe wcielenia tych klasycznych wersji. Mało tego, nie mamy tu do czynienia z replikami, lecz całkiem nowymi instrumentami, które tylko nawiązują do poprzedników. Miałem okazję przetestować jeden z tych efektów. Wykorzystuje on technologię Analog Circuit Behavior, która w 100% odwzorowuje przebieg sygnału w oryginalnych, analogowych instrumentach producenta. Nie przepuszczałem, że tak mnie on zaskoczy. Chcesz wiedzieć czym? Zapraszam do lektury, Drogi Czytelniku! Seria AIRA, w skład której wchodzi opisywane multifekt VT-3, pojawiła się na początku bieżącego roku. Jest to powrót do korzeni firmy, lecz pod względem technologicznym wykorzystano możliwości, jakie oferuje cyfrowe przetwarzanie dźwięku. W serii znajdziemy także syntezator System-1 inspirowany instrumentami Roland System 100 i SH-10, automat perkusyjny TR-8 będący następcą TR-808 i 909, syntezator basowy wzorowany na TB-303 oraz synchronizator różnych sygnałów o nazwie SBX-1. AIRA to kompletny zestaw do tworzenia muzyki, wzorowany na klasykach, których nie można już dziś dostać. Wszyscy fani brzmień, dzięki którym powstało wiele gatunków muzyki elektronicznej, jak i rozwinął się hip-hop, będą bardziej niż zadowoleni, kiedy zobaczą ceny poszczególnych urządzeń składających się na całość. Nie jest jednak to zamknięty system, lecz stacjonarne, niezależne instrumenty i efekty, które równie dobrze współpracują ze sobą, jak i urządzeniami innych producentów. Koncepcja i budowaRoland VT-3 to niewielkich rozmiarów procesor wokalny stworzony, aby zmieniać głos w dźwięki oraz nakładać na niego efekty. Znajdziemy tu dziewięć algorytmów pozwalających na całkowitą zmianę przetwarzanego sygnału. Dodatkowo i niezależnie od wybranego algorytmu producent umożliwił nam dodanie pogłosu, zmianę wysokości dźwięku i formant. Sygnał do urządzenia może zostać wprowadzony na trzy sposoby. Poprzez wejście XLR (tył obudowy) z załączanym zasilaniem phantom 48 V, wejściem jack 1/8” (przód obudowy) lub z komputera przez wbudowany interfejs audio (port USB z tyłu obudowy). Teoretycznie do wejścia XLR należy podłączyć mikrofon, lecz możemy tam skierować dowolny sygnał symetryczny, zważywszy na fakt, że jest to złącze combo XLR/jack TRS. Następnie ustawiamy wzmocnienie – robimy to potencjometrem mic sens umieszczonym na panelu wierzchnim – i już możemy przetwarzać wprowadzony sygnał. Obok wspomnianego wzmocnienia znajdziemy potencjometr służący do ustawienia głośności sygnału na wyjściu. Poniżej znajdziemy sekcję odpowiedzialną za sposób przetwarzania sygnału. W tym miejscu możemy wybrać zapisany wcześniej preset, wyłączyć przetwarzanie dźwięku czy dodać robotycznego charakteru do jakiekolwiek algorytmu. Poniżej opisywanych przycisków, po lewej stronie znajdziemy tłumiki zmiany wysokości dźwięku i formantu w czasie rzeczywistym. Po środku potencjometrem skokowym wybierzemy interesujący nas algorytm. Przy używanym efekcie zapali nam się zielona dioda, dzięki której błyskawicznie zorientujemy się, jaki algorytm jest używany w danym momencie. Kierując wzrok na prawo, spostrzeżemy jeszcze dwa tłumiki. Pierwszy z nich służy do ustalenia balansu między sygnałem przetworzonym a oryginalnym. Drugi doda pogłos, niezależnie od ustawionych wcześniej proporcji. Tak przetworzony sygnał możemy wyprowadzić na zewnątrz przy pomocy złączy jack ¼”. Możliwe są dwa sposoby: stereo i mono, przy czym w trybie mono sygnał przetworzony zostanie skierowany na lewy kanał, a oryginalny na prawy. W trybie stereo na wyjściu otrzymamy sygnał według proporcji ustalonych tłumikiem balance. VT-3 jest również interfejsem audio, który pracuje z próbkowaniem wynoszącym 96 kHz. Opisane powyżej czynności możemy wykonać również dla sygnału pochodzącego z komputera. Niezależnie skąd pochodzi sygnał, wbudowany interfejs pozwoli nam na zarejestrowanie przetworzonego sygnału. Do procesora efektów możemy podłączyć również pedał nożny i włączać lub wyłączać działanie procesora (bypass). Tuż obok gniazda pedal umieszczonego z tyłu obudowy znajdziemy gniazdo i włącznik zasilana i port USB, o którym wspomnieliśmy wcześniej. Producent przygotował również zabezpieczenie urządzenia przed kradzieżą, umieszczając w urządzeniu slot Kensington. Znalazł on miejsce obok złącza XLR, dzięki czemu blokada nie będzie kolidowała z kablami. Z przodu obudowy znajdziemy wyjście słuchawkowe i drugie wejście mikrofonowe – obydwa gniazda to jack 1/8”. Jak przystało na produkt firmy Roland, obudowa VT-3 jest solidna. Panel wierzchni został wykonany grubego aluminium, a reszta obudowy z tworzywa sztucznego. Podświetlane na zielono przyciski działają sprawnie, a potencjometry i tłumiki pozwalają na dokonywanie dokładnych zmian. Roland to jedna z nielicznych firm w branży, która niezależnie od ceny urządzenia nie idzie na kompromisy w kwestii jakości wykonania. EfektyRoland VT-3 oferuje dziewięć algorytmów przetwarzania sygnału, do których dodatkowo możemy dodać robotycznego charakteru, zmienić wysokość dźwięku (+/– oktawa) i formant w czasie rzeczywistym oraz dodać pogłos niezależnie od wybranego typu efektu. Przyjrzyjmy się bliżej dostępnym algorytmom. Auto pitch 1 zmienia wysokość głosu w sposób naturalny, kiedy auto pitch 2 zmienia głos na elektroniczny, przy czym mając włączony przycisk robot, otrzymamy głos robota, który znamy z filmów science fiction. Efekt o nazwie vokoder przetworzy sygnał w sposób typowy dla wokodera charakteryzującego się wysoką jakością. Efekty synth, lead i bass zmienią głos w różne barwy syntetyczne. Wspaniała funkcja, jeśli chcemy do naszych produkcji dodać dźwięki, które zgrają się z wokalem. Megaphone i radio – jak wskazują nam ich nazwy – przetworzą głos tak, aby brzmiał niczym z megafonu lub starego radia. Ostatni efekt, scatter, powtarza wchodzący sygnał na podstawie stosunku częstotliwości dźwięków tworzących interwał. Możliwe jest również niedodawanie charakteru do dźwięku, tylko zmiana jego wysokości i formantu – służy temu opcja direct. W zamierzeniu VT-3 to multiefekt stworzony do przetwarzania wokalu, jednak nadaje się on świetnie także do przetwarzania innego sygnału. Tak naprawdę nie jest ważne, jaki sygnał do niego wprowadzimy – efekty będą niesamowite i niepowtarzalne. WnioskiPodczas testów przetwarzania różnych dźwięków w VT-3 nasunęła mi się pewna myśl. Testowany multiefekt może przyczynić się do powstania nowego gatunku muzycznego, a jeśli nie nowego, to na pewno pozwoli urozmaicić te znane, głównie elektroniczne. Jego brzmienia nie mogę porównać ze znanymi mi efektami. Nie pamiętam już, kiedy podczas eksperymentów z dźwiękiem przeszły mnie dreszcze. A VT-3 sprawił, że pojawiły się one błyskawicznie! Roland pokazał, że tak jak przed laty, jest w stanie stworzyć ponadczasowy efekt, który w połączeniu z instrumentem lub głosem tworzy dźwięki niemieszczące się w klasyfikacji znanych i tworzących dzisiejsze kompozycje. To trzeba usłyszeć! tekstArkadiusz KowalskiMuzyka i Technologia

Tagi:

roland