Nie dziwi, że firmy poważnie podchodzące do tematu kładą duży nacisk na optymalizację charakterystyk kierunkowych. Tak właśnie rzecz się ma w przypadku serii Acoustic Performance, której przyjrzymy się na podstawie dwóch przedstawicieli marki QSC.

Wybierając sprzęt do instalacji nagłośnieniowej, integratorzy systemów rzadko sugerują się podaną przez producenta charakterystyką częstotliwościową mierzoną na osi głośnika. Trudno się temu dziwić, gdyż większość tych charakterystyk rysowana jest niemal od linijki i tak naprawdę niewiele mówi o produkcie. Takowej też nie znajdziemy w dokumentacji zestawów głośnikowych serii Acoustic Performace firmy QSC.   Amerykański producent posłużył się tutaj charakterystyką kierunkową, która pozwala przewidzieć, jak dany zestaw głośnikowy zachowa się po zamontowaniu go w konkretnej przestrzeni akustycznej. Ta zaś w większym stopniu pobudzana jest sygnałami emitowanymi poza osią głośnika, co sprawia, że nawet przy sprzęcie, który na osi mierzy się idealnie, efekt całościowy bywa mizerny. Nie dziwi zatem, że firmy poważnie podchodzące do tematu kładą duży nacisk na optymalizację charakterystyk kierunkowych. Tak właśnie rzecz się ma w przypadku serii Acoustic Performance, której przyjrzymy się na podstawie dwóch przedstawicieli nadesłanych przez dystrybutora marki QSC, firmę Aplauz.  AP-5122mModele szerokopasmowe Acoustic Performance to konstrukcje dwudrożne, różniące się głównie średnicą zastosowanego głośnika oraz kształtem obudowy. Testowany model AP-5122m bazuje na głośniku dwunastocalowym oraz dużym tubowym driverze z komorą kompresyjną, zaś kształt jego obudowy umożliwia użycie go również w roli niskoprofilowego monitora scenicznego. Pomimo kompaktowych rozmiarów, paczka jest dość ciężka (ponad 28 kg), co może świadczyć o solidnej obudowie i komponentach. A jako że mamy tu do czynienia ze sprzętem przeznaczonym do instalacji stałych, spory ciężar nie powinien stanowić istotnej niegodności. Opisując swój produkt pod względem wizualnym, firma QSC mówi o czystym, wręcz industrialnym designie, i trudno się z tym nie zgodzić. Z metalowego grilla chroniącego przednią ściankę usunięto jakiekolwiek elementy wzornicze, przenosząc logo na profil boczny. Głośniki chroni dodatkowo materiałowa siateczka, którą pokryto od spodu grill. Przyznam, że zaciekawił mnie sposób umieszczenia tabliczki znamionowej, która znajduje się w specjalnym wgłębieniu na styku ścianek tylnych. Niewątpliwym plusem takiego rozwiązania jest schowanie gniazd przyłączeniowych Speakon NL4 i, w konsekwencji, wtyczek, co z pewnością wpłynie dodatnio na estetykę naszej sceny. Obudowa AP-5122m wykonana została ze sklejki bałtyckiej i wykończona lakierem strukturalnym, który standardowo możemy zamówić w kolorze czarnym lub białym. Oprócz pracy jako monitor, zestaw może zostać ustawiony na statywie, w pozycji pionowej bądź pochylonej o 7,5°, zaś jedenaście punktów M10 umożliwia instalatorowi podwieszenie go w praktycznie dowolnej pozycji. Dostępny jest również uchwyt typu widelec (ang. yoke), ułatwiający ustawienie odpowiedniego kąta. Po zdjęciu osłony i wykręceniu dwunastocalowego woofera jasnym staje się, skąd się wzięło te 28 kg, o których wspominałem wcześniej. Główną przyczyną okazał się potężny ferrytowy magnes osadzony na solidnym aluminiowym koszu. Wytworzone przez niego pole magnetyczne wprowadza w ruch membranę za pośrednictwem czterocalowej cewki. Jak podaje producent, głośnik ten jest w stanie przyjąć w trybie ciągłym moc rzędu 550 W, co potwierdzono testem dwugodzinnym. Warto w tym miejscu zauważyć, że wielu innych producentów deklaruje podobne moce przy znacząco mniej okazale zbudowanych przetwornikach. Tutaj bez wątpienia mamy do czynienia z wooferem stworzonym do ciągłej pracy pod dużym obciążeniem, o czym świadczą m.in. liczne otwory polepszające chłodzenie układu magnetycznego, by w konsekwencji zmniejszyć kompresję mocy. Powyżej ok. 1100 Hz zaczyna grać driver sprzężony z tubą o dyspersji 90° (zarówno w pionie, jak i w poziomie). Niewielka średnica wylotu drivera (1”) jest tutaj myląca, o czym można przekonać się, oglądając właściwą część przetwornika, w której to duży magnes napędza trzycalową cewkę. Pracujący w dość szerokim zakresie, jest w stanie przyjąć 72 W w trybie ciągłym, co też predestynuje go do niełatwej pracy w dyskotekach i podczas koncertów. W trybie pasywnym podziału sygnału pomiędzy oba przetworniki dokonuje zwrotnica składająca się z czterech cewek (trzech powietrznych i jednej rdzeniowej), czterech kondensatorów i rezystora dużej mocy. Z charakterystyki kierunkowej wynika, że punkt podziału przypada na okolice 1,1–1,2 kHz, jednakże w przypadku pracy w bi-ampie producent zaleca jeszcze niższy podział, w punkcie 950 Hz. Nie trzeba dodawać, że tryb bi-amp pozwala zwiększyć zapas dynamiki, zwłaszcza w zakresie pracy drivera. Aby zapewnić bezpieczeństwo pracy tegoż drivera, podział pasma powinien wówczas odbywać się z nachyleniem 48 dB/oct. Co ciekawe, oba punkty podziału mieszczą się w zakresie zapewniającym przejście zoptymalizowane pod kątem charakterystyki kierunkowej, oznaczone przez producenta jako DMT (Directivity Matched Transition). W praktyce takie rozwiązanie umożliwia odsłuch zestawu AP-5122m pod różnymi kątami bez utraty równowagi brzmieniowej, z zachowaniem spójności w punkcie podziału pasma. O tym, jak ważne jest to w pewnych szczególnych sytuacjach, miałem okazję przekonać się, wyposażając salę kinową. Myślę, że gdybym dziś przystępował do podobnego projektu, to AP-5122m byłby bardzo poważnym kandydatem na głośnik centralny, którego zadaniem jest emitowanie dialogów, zaś te powinny z tą samą zrozumiałością dochodzić do widzów rozproszonych po całej sali. Co ciekawe, zestaw można wieszać zarówno w pionie, jak i w poziomie, bez konieczności przekręcania tuby, zaś dzięki zoptymalizowaniu zakresu podziału pasma, pod względem akustycznym nie będzie to miało większego znaczenia.  Subbas GP118-swDrugim przedmiotem niniejszego testu jest subwoofer należący do serii GP (Ground Plane). Choć GP118-sw powstał przede wszystkim z myślą o współpracy z systemem liniowym WideLine, to absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, by wspierał najniższymi oktawami produkty z serii AP. Technicznie mamy tu do czynienia z konstrukcją typu bassreflex, zbudowaną w oparciu o osiemnastocalowy głośnik. Wykonaną z brzozowej sklejki obudową wykończono również i w tym przypadku wodną farbą polimerową, dostępną w wariancie czarnym i białym. Umieszczone w liczbie dwóch na każdy bok uchwyty ułatwiają przenoszenie subwoofera, zaś wgłębienia wyfrezowane w ściance górnej umożliwiają stackowanie subwooferów jeden na drugim, również tyłem do przodu, dzięki czemu łatwiej skonfigurujemy układ kardioidalny. Na górnej powierzchni znajdziemy również gwintowany wpust na dystansownik umożliwiający włożenie nań satelity. Oprócz ustawiania na podłożu, subbas przystosowany jest do podwieszania. Można tego dokonać na różne sposoby przy użyciu aż szesnastu punktów M10. Podłączenia dokonujemy na dwa sposoby – za pomocą zrównoleglonej pary złączy czteropinowych NL4 bądź z użyciem ośmiopinowych speakonów. Te ostatnie są stosowane głównie w większych systemach wielodrożnych (jak np. wspomniany Wide Line). Podobnie jak w przypadku modelu szerokopasmowego, przód głośnika chroniony jest przez metalowy grill, do którego wewnętrznej części przymocowano dodatkową plecioną siateczkę, zaś od zewnątrz osłona nie ma żadnych elementów wzorniczych. Po jej zdemontowaniu ujrzymy osiemnastocalowy głośnik oraz cztery rozłożone symetrycznie porty bass-reflex, które dzięki takiemu właśnie usytuowaniu równomiernie obciążają membranę głośnika. Jak podaje producent, porty zostały zaprojektowane tak, aby zminimalizować turbulencje i świst przepływającego przez nie powietrza. Od wewnątrz obudowa subbasu została solidnie ożebrowana, zaś powierzchnie równoległe do ścianki frontowej wyłożono włókniną, dzięki czemu zminimalizowano możliwość występowania fal stojących w obudowie. Szczególną uwagę zwraca tu nieregularność powierzchni znajdującej się za głośnikiem. Sam zaś głośnik to solidna konstrukcja zbudowana w oparciu o aluminiowy kosz i ferrytowy magnes, a kształt tych elementów zdradza włoski rodowód osiemnastocalowego przetwornika. Uwagę zwracają liczne otwory wentylacyjne, których zadaniem jest chłodzenie układu magnetycznego, a w konsekwencji zredukowanie kompresji mocy. W szczelinie magnetycznej pracuje czterocalowa cewka nawijana na karkasie wykonanym z włókna szklanego. Wybór takiego materiału jest dużym plusem, gdyż jest on dość mocny i nie odkształca się pod wpływem wysokiej temperatury. Dzięki takiej konstrukcji „motoru” ośmioomowy subwoofer jest w stanie przyjąć moc ciągłą na poziomie 850 W (przy napięciu na wyjściu wzmacniacza równym 82 V), zaś rekomendowana moc wzmacniacza jest jeszcze wyższa i wynosi 1700 W. Oczywiście nie powinno się testowanego głośnika traktować sygnałem ciągłym o takiej mocy, niemniej odpowiednio zabezpieczona końcówka o wyższych możliwościach „szczytowych” jest w stanie zapewnić GP118 -sw dobrą dynamikę, której górny zakres sięga 135 dB w szczycie. Rzecz jasna, poza układem magnetycznym w głośniku bardzo istotna dla brzmienia jest budowa membrany oraz zawieszenia. Zastosowany tutaj przetwornik ma potrójnie fałdowany resor, a także podwójne zawieszenie dolne. Jego producent zastosował również aluminiowy pierścień demodulacyjny zmniejszający zniekształcenia.  Testy odsłuchowe Bohaterowie niniejszego testu stworzeni zostali z myślą o pracy w wymagających instalacjach, jak dyskoteki czy kluby muzyczne, toteż podstawowym ich zadaniem jest zapewnienie zrównoważonego dźwięku, nawet przy wysokich poziomach SPL. A jako że generowanie takowych poziomów w warunkach domowych niechybnie doprowadziłoby do konfliktów z sąsiedztwem, to testy odsłuchowy odbyły się m.in. na wolnym powietrzu, podczas kilku imprez plenerowych. Na jednej z nich zestawy satelitarne AP-5122m zostały z powodzeniem użyte jako nagłośnienie zespołu coverowego, przy wsparciu czterech subbasów Turbosound TMS-Low. Taki, bądź co bądź, nietypowy zestaw z powodzeniem wybronił się z powierzonego mu zadania. Innym razem para AP-5122m ogrywała w roli sidefilla scenę szeroką na kilkanaście metrów podczas festiwalu muzyki rockowej i też okazała się wystarczająca. Okazja na przekonanie się w praktyce o efektach optymalizacji charakterystyki kierunkowej zestawu szerokopasmowego nadarzyła się podczas festiwalu teatrów, odbywającego się w odpowiednio zaadaptowanej sali gimnastycznej. Podwieszone AP-5122m posłużyły tam do nagłośnienia trybuny, na której zasiadło około trzystu widzów, zaś ustawione pod tą trybuną subbasy wspomogły odtwarzanie muzyki i efektów specjalnych. Taki skonfigurowany system okazał się w tej sytuacji absolutnie optymalny, zapewniając równomierne pokrycie całej trybuny i dość szeroki tzw. sweet-spot, w którym zachowana była stereofonia. Z kolei przy innej sytuacji teatralnej, gdzie nagłośnienie główne stanowiły absolutnie nowatorskie zestawy firmy Alcons Audio z głośnikami wstęgowymi, kardioidalny monoblok złożony z subbasów GP118-sw znakomicie uzupełnił przetwarzane pasmo od dołu, skutecznie zapobiegając jednocześnie emisji niskich tonów pod podest, gdzie byłyby trudne do okiełznania. Ostatnim testem było wykorzystanie AP-5122m w roli monitora podłogowego. W tym miejscu trzeba zaznaczyć, że nie jest to typowy monitor indywidualny, gdyż emisja dźwięku na boki jest tutaj dość szeroka. Ma to jednak swój plus w sytuacji, gdy monitor musi obsłużyć wokalistę poruszającego się w pewnym ograniczonym zakresie po scenie, tudzież grupę chórkową. W takiej sytuacji testowany monitor zachowuje się niemal jak konstrukcja współosiowa, przy jednoczesnej szerszej dyspersji. Z punktu widzenia realizatora monitorów oznacza to, że po odpowiednim wystrojeniu odsłuch pozostaje bezpieczny pod względem sprzężeń, i to prawie bez względu na usytuowanie wokalisty.  Podsumowanie Choć firma QSC zapracowała sobie na popularność głównie końcówkami mocy i aktywnymi zestawami głośnikowymi, to z pewnością nie warto przechodzić obojętnie wobec pasywnych propozycji tego amerykańskiego producenta. Serie Acoustic Performance oraz Ground Plane to profesjonalne narzędzia dla instalatorów, z solidnie wykonanymi obudowami oraz bardzo mocnymi przetwornikami. W pierwszej z wymienionych serii, poza testowanym monitorem, znajdziemy również inne dwudrożne zestawy, w których podobny driver współpracuje z głośnikiem dziesięcio-, dwunasto- lub piętnastocalowym, a także nieco mniejszej mocy konstrukcje koaksjalne. Z kolei wśród subwooferów, oprócz testowanego modelu, znajdziemy jego kinowy wariant (oznaczony jako Surround LFE), a także „podwójne” subbasy w konfiguracji 2 × 18” i 2 × 12”. Aby przyspieszyć proces projektowania, firma QSC udostępnia pliki .gll (EASE), CAD i BIM, a także podaje wartości napięć do ustawienia na wzmacniaczu, przy których uzyskamy nominalną moc dla poszczególnych głośników. Kolejne ułatwienie mogą stanowić końcówki z serii PLD, mające na pokładzie procesor, wraz z gotowymi ustawieniami dla zestawów głośnikowych QSC.   tekst Przemysław Waszkiewicz Muzyka i Technologia

Tagi:

qsc