PRX425 jest to dobra propozycja dla zespołów muzycznych, a także dla DJ-ów. Para PRX425 stanowić będzie całkiem skuteczny i przyzwoicie brzmiący system, zapewniający dobrą słyszalność i odczuwalność dźwięku na typowych imprezach tanecznych i nie tylko.

Zestawy typu 2 × 15” plus driver, pomimo swoich ograniczeń, tak funkcjonalnych, jak i czysto brzmieniowych, wydają się cieszyć niesłabnącą popularnością. Ich główną zaletą jest prostota obsługi (wszak podłączenie dwóch paczek pod jedną końcówkę nie należy do czynności szczególnie skomplikowanych), a także zdolność do przetwarzania całego pasma akustycznego przez pojedynczy zestaw głośnikowy. Sprzęt tego typu znajdziemy m.in. w ofercie firmy JBL, zaś w ramach niniejszego testu przyjrzymy się modelowi PRX425. Seria PRX400 plasuje się w hierarchii produktów JBL-a o jedno oczko wyżej niż budżetowa seria JRX200, mając podobny asortyment modeli. Główna różnica polega na użyciu sklejki do wykonania obudowy (w serii JRX użyto MDF-u), wykończeniu jej lakierem strukturalnym DuraFlex (zamiast kocykopodobnej okleiny), zastosowaniu punktów podwieszeń oraz kilku innych zmianach. Wbrew krążącym po sieci opiniom, zaprezentowana podczas zimowej wystawy NAMM w 2012 roku seria PRX400 nie zawiera pasywnych wersji zestawów znanych z serii PRX700. Zbudowano je w oparciu o inne komponenty i pod tym względem bliżej im jest do odnowionej serii PRX200, z wyjątkiem subwooferów, które otrzymały nowe przetworniki firmy Selenium, należącej do koncernu Harman Pro. Do tematu PRX425 współpracy z tymi subwooferami wrócimy później, skupiając naszą uwagę na przedmiocie testu. BudowaObudowa PRX425 wykonana została z wielowarstwowej sklejki o grubości 18 mm, zaś jej wykończenie stanowi lakier DuraFlex znany z serii koncertowych JBL-a. Podstawa ma więcej boków niż klasyczny trapez, co przekłada się na sporą liczbę ścianek oraz ciekawy kształt metalowego grilla chroniącego głośniki. Na całej obudowie znajdziemy aż dwanaście punktów M10, dzięki którym możliwe jest podwieszenie zestawu np. w instalacji dyskotekowej. Podstawowym jednak zastosowaniem PRX425 jest praca mobilna, zatem nie mogło zabraknąć uchwytów po obu stronach obudowy i nóżek u jej spodu. Uchwyty wykonano z lekkiego tworzywa sztucznego i nadano im typowy kształt, zaś nietypowe podłużne nóżki schowano częściowo we wgłębienia wyfrezowane w spodniej ściance, przez to wystają one tylko minimalnie. Plusem tego rozwiązania jest dyskrecja, jednak można przypuszczać, że z czasem będą one się ścierać i po kilku latach zetrą się na tyle, że przestaną chronić lakier na dolnej ściance. Tradycyjnie, jak to bywa w przypadku obudów lakierowanych, nie znajdziemy tu żadnych okuć ani narożników. Nie przewidziano również możliwości wstawienia zestawu na statyw, co jednak nie dziwi, zważywszy na znaczne jego gabaryty (ponad metr wysokości) i niebagatelny ciężar. Wprawdzie 33,5 kg to niewiele jak na zestaw z dwiema piętnastkami, jednak wartość ta i tak przewyższa możliwości udźwigowe większości statywów głośnikowych. Głośniki są od przodu chronione metalową siatką, której ukształtowanie nadaje całości atrakcyjny wygląd. Siatka ta została podklejona od wewnątrz gęsto plecioną siateczką zapewniającą (oczywiście do pewnego stopnia) ochronę membran głośników przed działaniem warunków atmosferycznych. A skoro poruszyliśmy temat ochrony, to dodajmy, że lakier wykańczający obudowę nie jest niezniszczalny (choć skądinąd jest dość odporny i pojedyncze zadrapania nie będą prowadziły do odpadania całych warstw farby), toteż dłużej zachowa swój atrakcyjny wygląd, jeśli zdecydujemy się wyposażyć zakupione zestawy PRX425 w opcjonalne pokrowce. U dołu grilla znajdziemy nierzucające się zbytnio w oczy czarno-białe logo producenta, który już jakiś czas temu zrezygnował z krzykliwego pomarańczowego koloru na swoich produktach. Z tyłu obudowy znajdziemy dość mocno wgłębiony terminal zawierający dwa gniazda speakon firmy Neutrik, kompatybilne również z wtyczkami 1/4” (czy ktoś jeszcze takich połączeń używa w odniesieniu do głośników?). Jako że zestaw ma impedancję znamionową wynoszącą 4 Ohm, obecność dwóch gniazd stwarza niebezpieczeństwo, że ktoś będzie chciał łączyć ich więcej do tego samego kanału wzmacniacza, nie upewniwszy się uprzednio, czy ten jest w stanie pracować z impedancją 2 Ohm. Przetworniki i zwrotnicaPo zdemontowaniu grilla uzyskujemy dostęp do panelu przedniego, który stanowi ostoję dla dwóch przetworników piętnastocalowych, tuby wraz z driverem oraz sześciu otworów bass-reflex rozlokowanych w taki sposób, by nie powiększać rozmiarów panelu przedniego i w konsekwencji całej obudowy. Co ciekawe, grill okazał się na tyle sztywny (zapewne m.in. dzięki bocznym zagięciom), że nie zaszła potrzeba zastosowania wspornika na środku mierzącej ponad metr wysokości obudowy. Stosowny wspornik znajdziemy we wnętrzu obudowy, które wyścielone zostało materiałem tłumiącym rezonanse. W PRX425 producent zastosował dość już leciwe, ale sprawdzone w bojach przetworniki piętnastocalowe noszące symbol M115-8A, które powstały w meksykańskiej fabryce JBL-a. Identyczne piętnastocalówki znajdziemy m.in. w modelu JRX125. Głośniki te mają blaszane kosze i stosunkowo nieduże (jak na piętnastocalowy woofer) ferrytowe magnesy. Jako że stworzono je z myślą o przetwarzaniu dość szerokiego pasma (częstotliwość podziału wynosi 2,2 kHz), ich membrana jest stosunkowo lekka, zupełnie inna od membran stosowanych w subwooferach bądź zestawach szerokopasmowych JBL-a z dużym dwucalowym driverem. Tutaj za przetwarzanie częstotliwości powyżej 2,2 kHz odpowiada driver JBL 2414H-C (ten sam co w odnowionej serii JRX200), który ma poli merową membranę o średnicy 25 mm. Poprzez jednocalowy wylot, driver ten współpracuje z niewielkich rozmiarów dość płytką tubą, wykonaną z tworzywa sztucznego. Tuba o dyspersji 90° × 50° jest w stanie zapewnić optymalne pokrycie typowych nagłaśnianych przestrzeni przez system złożony z jednego PRX425 na stronę. Jak zapewnia producent, każdy komponent jest indywidualnie testowany przez sto godzin z pełną mocą celem wyeliminowania już na końcowym etapie produkcji ewentualnych usterek mogących wpłynąć na awaryjność. Pasmo pomiędzy głośniki dzielone jest za pomocą asymetrycznej pasywnej zwrotnicy. Użyto w niej filtru drugiego rzędu dla głośników piętnastocalowych (nachylenie 12 dB/oct) oraz trzeciego rzędu dla drivera (18 dB/oct). Filtry ograniczające pasmo zbudowano w oparciu o rdzeniowe cewki i kondensatory polimerowe, odpowiednie do systemów audio. Co ciekawe, dwa rezystory, które znajdziemy na płytce, nie pracują jako tłumik dla drivera. Pierwszy z nich, współpracując z dwiema żarówkami, stanowi element układu zabezpieczającego ten przetwornik, zaś drugi tworzy wraz z dodatkową cewką i kondensatorem (niestety – elektrolitycznym) obwód rezonansowy wyrównujący charakterystykę drivera. Taki zabieg jest często stosowany przez firmę JBL – dla przykładu, w pasywnym monitorze SRX712M zastosowano cztery takie obwody. Brzmienie i osiągiWedle danych producenta, PRX425 przetwarza pasmo z zakresu 48 Hz – 19 kHz ze średnią skutecznością 100 dB (1 W/1 m), co po uwzględnieniu mocy ciągłej na poziomie 600 W pozwala obliczyć, że maksymalne ciśnienie akustyczne, jakie zestaw jest w stanie wygenerować, sięga 128 dB SPL (134 dB w szczycie). Obliczenia takie są jednak dość teoretyczne (nie uwzględniają m.in. kompresji mocy) i są sporządzane na potrzeby porównań z innymi produktami, w których maksymalny SPL wylicza się w podobny sposób. W praktyce wartości te plasują się nawet o 10 dB niżej, zatem realnie po PRX425 spodziewać się możemy wartości sięgających 120 dB w odległości 1 m, co i tak wystarczy do nagłośnienia imprez z udziałem kilkudziesięciu lub nawet kilkuset osób. Warunkiem osiągnięcia optymalnego pokrycia jest ustawienie zestawu na podwyższeniu, takim jak scena, stolik czy subbas. Jak się okazuje, nawet bez tego ostatniego, PRX425 jest w stanie wygenerować z siebie całkiem sporo basu, co pozwala zastosować go m.in. jako drumfill. Jego przydatność do takiej roli została z powodzeniem potwierdzona przeze mnie podczas testów w warunkach koncertowych. PRX425 gra dobrze zbalansowanym dźwiękiem w całym paśmie, co potwierdza pomiar charakterystyki zestawu na osi. Nie jest wprawdzie mistrzem klarowności, m.in. poprzez lekkie podbarwienia w okolicy 500 Hz i dość sporą utratę skuteczności powyżej 12–13 kHz, ale i tak jest całkiem nieźle. Pewne braki (wprawdzie nie drażniące, ale dość wyraźne) pojawiają się w przedziale 1,5–3 kHz w miarę odchylania się od osi głośników, co sprawia, że słuchacze znajdujący się poza kątem około 50° mają nieco uboższy w średnicę dźwięk, co może przeszkadzać w sytuacji, gdy DJ dodatkowo stłumi środek pasma na swojej konsoli. Cała sprawa wynika z tego, że głośniki piętnastocalowe w paśmie powyżej 1,2–1,5 kHz zawężają swoją dyspersję, a oprócz tego interferują ze sobą, co prowadzi do opisanych wyżej nieregularności. Sytuacja normuje się w miarę przejmowania inicjatywy przez driver współpracujący z tubą 90º × 50º.  Testy zestawu przeprowadzane były ze wzmacniaczem pracującym liniowo, gdyż nie było okazji przetestować go z dedykowaną końcówką. Producent zaleca używanie serii PRX400 w połączeniu z końcówkami Crown serii XTi2, wyposażonymi w procesor głośnikowy. Ów procesor pozwala zaaplikować przygotowane przez producenta ustawienia, które nie tylko pomogą nam podzielić pasmo przy ewentualnej współpracy z subbasem, lecz także zawierają poprawnie dobrane limitery i korekcję parametryczną. Podobne ustawienia dostępne także w formie gotowców dla procesorów DriveRack PA+ firmy dbx. Co ciekawe, przy współpracy z subbasem przyjmuje się podział na 80 Hz, który wydaje się optymalny dla dość dużej nadstawki, jaką byłby PRX425. PodsumowanieZestawy serii PRX400 dobrze wypełniają lukę pomiędzy budżetową serią JRX200 a w pełni profesjonalnymi produktami STX i VRX, zwieńczającymi ofertę pasywnych zestawów głośnikowych JBL-a. Choć mają one w większości te same głośniki co seria JRX, odróżnia je obudowa wykonana ze sklejki, zdecydowanie atrakcyjniejszy design, wykończenie DuraFlex (zamiast tzw. kocyka) oraz dostępne w standardzie punkty oczkowe umożliwiające podwieszenie na kilka sposobów. Sam PRX425 doskonale sprawdzi się szczególnie wszędzie tam, gdzie potrzebna duża skuteczność i prostota konfiguracji, pozwalając uniknąć niespójności zakresu basowego, jaka często występuje w przypadku połączenia (zwłaszcza nieumiejętnego) satelity z subwooferem. Jest to dobra propozycja dla zespołów muzycznych, a także dla DJ-ów, o ile ci mają pomocników do noszenia sprzętu oraz koncepcję na to, w jaki sposób ustawić sporych rozmiarów paczkę tak, by driver znalazł się nad głowami słuchaczy. Po spełnieniu tego warunku, para PRX425 stanowić będzie całkiem skuteczny i przyzwoicie brzmiący system, zapewniający dobrą słyszalność i odczuwalność dźwięku na typowych imprezach tanecznych i nie tylko.  tekst i zdjęciaPrzemysław WaszkiewiczMuzyka i Technologia

Tagi:

jbl