Wyciągając głośniki PRX 815W z pudełka, nie miałem pojęcia o tym, jaka siła drzemie w technologii zawartej wewnątrz. Od teraz już głośnik to nie tylko ostatni punkt łańcucha, który tylko wypluwa to, co z bólem stworzyliśmy wcześniej, a kolejny etap kształtowania brzmienia, dopasowywania go do warunków otoczenia i ostatecznego szlifu miksu.

Ciekawe czasy nastały w dziedzinie nagłośnienia koncertów mniejszego formatu. Mnogość możliwości dosłownie każdego z elementów toru audio przewyższa niekiedy liczbę narzędzi, do jakich miał dostęp realizator dziesięć lat temu w obrębie całego systemu, nawet na wielkich scenach. Mówię w tym miejscu przede wszystkim o wszechobecnych korektorach parametrycznych, które służą do okiełznania warunków akustycznych pomieszczenia, w którym dany występ się odbywa, ale też pozwalają dostosować brzmienie zestawu do osobistych preferencji. Wszak każdy realizator inaczej wyobraża sobie finalny produkt w postaci miksu. A co gdyby to w samym głośniku można było zapisywać preferowane ustawienia wstępne oraz dostosować opóźnienia sygnału tak, aby po przybyciu na miejsce imprezy podpiąć sprzęt, wgrać preset, wprowadzić jedynie potrzebne korekty, a wszystko to zdalnie, za pomocą tabletu? Kolumna JBL PRX 815W to konstrukcja o wymiarach 70 × 47 × 36 cm, oparta o dwa przetworniki, niskotonowy o średnicy 15 cali oraz wysokotonowy 1,5 cala. Poza parą głośników tworzących zestaw pełnopasmowy, dzielony w punkcie 2 kHz, na froncie znalazły się jeszcze dwa wyloty bas relfex, aby dodatkowo obniżyć pasmo przenoszenia. Każdy detal obudowy jest dobrze spasowany z pozostałymi, dzięki czemu zestaw w kolorze czarnym wygląda solidnie i elegancko, a skos na jednym z boków rozszerza jego zastosowanie również o funkcję monitora. Tylny panel zawiera magiczny przełącznik trybu pracy main/monitor, ale z organoleptycznego punktu widzenia mam wrażenie, że jedyną odczuwalną różnicą między tymi trybami jest odcięcie dołu, więc polecam mimo wszystko w każdej konfiguracji na samodzielną ocenę, który z nich w danym momencie może okazać się bardziej trafny. Pasmo przenoszenia przy bardziej restrykcyjnych, trzydecybelowych widełkach wzmocnienia wynosi 56 Hz – 20 Hz. Gdy rozszerzymy tolerancję o kolejnych 7 dB, możemy odczytać z wykresu częstotliwościowego dolną wartość na poziomie 50 Hz (w przypadku trybu main), a nawet 46 Hz (tryb monitor). Wylot przetwornika wysokotonowego stanowi tuba rozprzestrzeniająca dźwięk 50° w pionie oraz 90° w kierunku horyzontalnym.Oglądając tylny panel, możemy się odrobinę zmartwić, ponieważ doświadczymy tu niewielu opcji. Dwa gniazda wejściowe typu combo wzbogacone o płynną regulację wzmocnienia, możliwość przełączenia trybu pracy między sygnałem liniowym oraz mikrofonowym, wejście stereo oparte o gniazda chinch, jedno wyjście typu link z przełączanym trybem miksowania obu kanałów oraz seria trzech przycisków funkcyjnych (wyłączenie diody led, przełącznik trybu pracy oraz uruchomienie karty wifi). Warto jednak ze zbytnim lamentem nad prostotą panelu się wstrzymać, ponieważ to co najważniejsze głośnik oferuje na poziomie sterowania za pomocą tabletu. W wirtualnym środowisku mamy już do czynienia z pełną gamą regulacji, o których użytkownicy tańszych konstrukcji mogą tylko pomarzyć lub szukać ich muszą np. w cyfrowych konsoletach lub procesorach głośnikowych. Zatem oferowany fizycznie zestaw regulatorów w 815W stanowi jedynie podstawę do dalszej pracy i ostatecznie w zupełności wystarcza do obsługi prostszych zadań.

Tagi:

jbl