AKG D112 to bez wątpienia jeden z najczęściej wykorzystywanych mikrofonów przewidzianych do instrumentów basowych. Po ten popularny model sięgają chętnie zarówno realizatorzy studyjni, jak i koncertowi, głównie do ujęć stopy perkusyjnej oraz wzmacniaczy basowych. Obecnie doczekał się on nowej i ulepszonej wersji oznaczonej symbolem Mk II.

AKG D112 to bez wątpienia jeden z najczęściej wykorzystywanych mikrofonów przewidzianych do instrumentów basowych. Po ten popularny model sięgają chętnie zarówno realizatorzy studyjni, jak i koncertowi, głównie do ujęć stopy perkusyjnej oraz wzmacniaczy basowych. Obecnie doczekał się on nowej i ulepszonej wersji oznaczonej symbolem Mk II.   Na początek trochę historii. AKG D112 został wprowadzony przez austriacką firmę na rynek w 1986 roku, teoretycznie jako następca legendarnego mikrofonu D12. Piszę „teoretycznie”, ponieważ pomimo podobnej konstrukcji D112 brzmiał po prostu inaczej od swojego niezwykle cenionego poprzednika, który z założenia był mikrofonem dla wokalistów. Inne brzmienie nie oznacza, że gorsze, a co za tym idzie – model D112 otworzył kolejny rozdział w historii firmy i przez wielu fachowców uważany jest za jeden z najlepszych mikrofonów do stopy perkusyjnej, jakie kiedykolwiek powstały. Na tak pozytywny odbiór złożyło się wiele jego cech, wśród których w pierwszej kolejności należy wymienić niemal pancerną konstrukcję, dużą dynamikę, możliwość pracy z wysokim poziomem SPL oraz brzmienie z charakterystycznym podbiciem w zakresie 4 kHz. Nowa wersja mikrofonu powstała jako odpowiedź na współczesne potrzeby rynku i uwzględnia między innymi sugestie licznych użytkowników. Wszystkich zainteresowanych tym, jak D112 Mk2 prezentuje się i działa w praktyce, zapraszam do dalszej lektury testu.  Najważniejsze dane techniczne AKG D112 MkII, podobnie jak jego poprzednia wersja, wyposażony został w kapsułę dynamiczną o kardioidalnej charakterystyce kierunkowej. Zastosowana cewka gwarantuje czysty dźwięk i jeszcze niższy poziom szumów własnych, natomiast duża membrana o bardzo niskiej częstotliwości rezonansowej sprawia, że mikrofon znakomicie przetwarza pasma poniżej 100 Hz. Nowa wersja D112 odznacza również się dużą tolerancją na poziom ciśnienia akustycznego i umożliwia pracę z sygnałem sięgającym 160 dB SPL bez przesterowania i zniekształceń. Testowany model oferuje czułość na poziomie 1,8 mV/Pa, zaś jego pasmo przenoszenia zawiera się w przedziale od 20 Hz do 17 kHz. Rekomendowana impedancja wejściowa to 2000 Ω, natomiast impedancja elektryczna – 210 Ω (jedna z niewielu drobnych różnic w parametrach względem pierwszej wersji, w której impedancja elektryczna wynosiła 200 Ω).  Kilka słów na temat budowy i wyglądu Oceniając wygląd i budowę testowanego mikrofonu, można powiedzieć, że w porównaniu do pierwowzoru niewiele się zmieniło. Szata graficzna, wzornictwo i ogólny kształt pozostały bez zmian, poza jednym, ale dość istotnym aspektem – zintegrowanym gwintem i możliwością regulacji mikrofonu do 90º. Poza tym D112 MkII to wciąż dobrze znane i lubiane „jajko”, o niemal pancernej jakości wykonania. Wytrzymałe materiały oraz solidna i zwarta konstrukcja to cechy rozpoznawcze 112, nie inaczej jest w przypadku odświeżonej wersji. Kapsuła chroniona jest przez grill wykonany z gęsto plecionej metalowej siatki, usztywniony dodatkową obejmą z charakterystyczną gumową nakładką w kolorze zielonym. Wewnątrz znajduje się osłona przeciwwietrzna z gąbki oraz dodatkowy kosz, do którego przymocowana jest kapsuła. Obudowa w całości wykonana jest rzecz jasna z metalu. Waga mikrofonu jednak nieznacznie wzrosła i obecnie wynosi 300 g przy wymiarach 115 × 126 mm i średnicy 70 mm.  D112 MkII w praktyce Jak pisałem we wstępie, D112 to mikrofon, który doskonale sprawdza się zarówno w studiu, jak i na scenie, dlatego nową wersję testowałem w obu środowiskach pracy. Średni koncert klubowy oraz testowe nagrania studyjne umożliwiły mi pełne poznanie możliwości nowej „stodwunastki”. Na początek kilka słów na temat wyposażenia mikrofonu w zintegrowany gwint umożliwiający jego montaż na statywie. Z pozoru drobiazg, jednak względem starszej wersji krok milowy, chciałoby się napisać – nareszcie! Każdy wie, jak kluczową sprawą dla uzyskania pożądanego brzmienia jest właściwe ustawienie mikrofonu względem źródła dźwięku. Nie tylko ustawienie, ale również utrzymanie właściwej pozycji. W starszej wersji z powodu konieczności stosowania dodatkowego uchwytu bywało z tym różnie. Ten stosunkowo delikatny element często nie spełniał należycie swego zadania, a już w szczególności na scenie. Podczas naszych testów mikrofon na koncercie ustawiony był tradycyjnie wewnątrz bębna, natomiast w warunkach studyjnych pozwoliłem sobie na kilka eksperymentów: bęben z zewnętrzną membraną, bez membrany, zmianą odległości, kątów etc. Dodatkowo użyłem go do rejestracji pieca basowego. Żeby test uczynić ciekawszym, dla porównania korzystałem także z wysłużonego egzemplarza D112 pierwszej generacji. Jak zatem brzmi najnowsza wersja? Moim zdaniem – tak samo jak pierwowzór, a jeżeli są jakiekolwiek różnice, to praktycznie niezauważalne lub wynikające z wieloletniej eksploatacji starszego modelu. MkII ma to samo charakterystyczne i rozpoznawalne brzmienie, które stało się standardem na przestrzeni lat. Potwierdza to również wykres częstotliwościowy, który dla obu wersji jest taki sam. Mikrofon gwarantuje bardzo dobre przenoszenie dolnego pasma i solidną porcję soczystego dołu, z równocześnie zauważalnie wyeksponowanym, ale nieprzesadzonym klikiem. Odrobina korekcji polegająca na obcięciu niskiego środka i otrzymujemy mocne oraz konkretne brzmienie stopy. Nie inaczej jest w przypadku gitary basowej, w odniesieniu do której D112 MkII jest doskonałym wyborem. Notabene wielu realizatorów uważa, że testowany mikrofon lepiej sprawdza się właśnie w tej roli. Moim zdaniem jest dobrym wyborem do różnego rodzaju instrumentów basowych i w miarę uniwersalnym, jeśli chodzi o gatunki muzyczne. Zalety D112 MkII najłatwiej można docenić na przykładzie całych miksów i z tego względu nie do końca ufam testom polegającym na suchym porównywaniu brzmienia mikrofonów. W takim ujęciu być może lepiej zabrzmi mikrofon X lub Y, ale gdy porównamy to, jak brzmią w kontekście większej liczby śladów lub w zagęszczeniu sceny, okazuje się, że musimy dużo pokręcić korekcją, aby zabrzmiały jak należy. AKG D112 MkII gwarantuje brzmienie, które nie wymaga zbyt wielu zabiegów edycyjnych, łatwo się miksuje, a ponadto wykazuje dużą odporność na sceniczne trudy pracy.  Legenda wciąż żywa W momencie pojawienia się D112 MkII większość osób zapewne nurtowało pytanie, jak daleko idące zmiany wprowadzili Austriacy w nowej wersji i czy wciąż będzie to ten sam znany mikrofon. Firma AKG na szczęście wybrała słuszną drogę i postanowiła nie zmieniać dobrego i sprawdzonego modelu, a tylko odświeżyć go i dopasować do potrzeb współczesnego rynku. Duży plus za zmiany konstrukcyjne w obudowie i obecność zintegrowanego gwintu do montażu na statywie, z pewnością wielu realizatorów to doceni. Charakter brzmieniowy pozostał ten sam, również znakomita dynamika i odporność na wysoki SPL. Pod względem budowy i wykonania MkII także zasługuje na najwyższą ocenę. To prawdziwy twardziel, który z pewnością podoła ciężkim warunkom sceny i wielogodzinnym sesjom w studiu. AKG D112 MkII jest w stanie naprawdę dużo wytrzymać i posłuży nam przez wiele lat, gwarantując wysokie parametry pracy za stosunkowo niewygórowaną cenę.   tekst Marcin Ziniak Muzyka i Technologia

Tagi:

akg